Dziś rozpoczyna się 65., jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes. W konkursie głównym wystartują 22 tytuły mistrzów kina - m.in. Alaina Resnaise’a, Kena Loache’a, Davida Cronenberga, Michaela Hanekego, Waltera Sallesa. Filmy oceni jury, któremu przewodniczy włoski filmowiec Nanni Moretti. Festiwal potrwa do 27 maja.
W tym roku lista nazwisk twórców, których filmy będą ubiegać się o Złotą Palmę, prezentuje się wyjątkowo imponująco. Dyrektor festiwalu Thierry Fremaux zadbał o to, by na jubileusz canneński trafili zarówno reżyserzy, którzy w przeszłości już triumfowali na Lazurowym Wybrzeżu, jak też twórcy mniej znani, ale warci promowania.
Obok tradycyjnie zaangażowanego kina Kena Loache’a, już po raz 11. prezentującego film w konkursie w Cannes, czy Cronenberga szokującego obyczajową śmiałością, publiczność zobaczy dramat wojenny nieznanego na Zachodzie białoruskiego dokumentalisty Sergieja Łoźnicy "We mgle".
Festiwal otworzy zaś Amerykanin Wes Anders filmem "Moonrise Kingdom" - historią pary zakochanych 12-latków, którzy uciekając na pustynię, wywołują burzę w spokojnej osadzie. Jeśli dodamy, że lokalnego szeryfa gra tu Bruce Willis, Edward Norton jest liderem hufca harcerzy, zaś Bill Murray i Frances McDormand wcielają się w role rodziców dziewczyny, nie ma wątpliwości, że zapowiada się dobra zabawa.
"Festiwal w Cannes musi być otwarty na nowe pomysły, pozostając wiernym swej przeszłości. Różnorodność to, coś, co najbardziej może go wzbogacić" - napisał w liście do gości festiwalowych dyrektor tej najważniejszej europejskiej imprezy filmowej Thierry Frémaux. Nam, pozostaje tradycyjnie już od kilkunastu lat wyrazić żal, iż i tym razem żaden z polskich filmów nie znalazł się w głównym konkursie.
Haneke, Loach i Cronenberg. Czyli konkurs różnorodny
Po ubiegłorocznym blamażu i uhonorowaniu Złotą Palmą najsłabszego filmu Terence’a Mallicka "Drzewo życia", (podczas projekcji publiczność wygwizdała reżysera), tegoroczny przewodniczący jury - twórca ambitnego, zaangażowanego kina Nanni Moretti, zapewne okaże się bliższy europejskim gustom niż stuprocentowy Amerykanin Robert De Niro. Morettiemu, cenionemu włoskiemu reżyserowi i aktorowi, nagrodzonemu Złotą Palmą za "Pokój syna", w jury pomagać będą m.in. aktorzy Diane Kruger i Ewan McGregor, reżyser Alexander Payne i słynny kreator mody Jean Paul Gaultier.
Obok najbardziej "canneńskiego" reżysera, wspomnianego już Brytyjczyka Kena Loache’a z nowym filmem "The Angel’s Share", w konkursie znalazł się jeden z bardziej oryginalnych, współczesnych filmowców, Austriak Michael Haneke. Twórca "Pianistki" i zdobywca Złotej Palmy za "Białą wstążkę" w 2008 roku, pokaże dramat o parze 80-latków "Amour" z dawno niewidzianym w kinie Jeanem-Louisem Trintignantem.
Wyrafinowane artystycznie kino gwarantuje obecność w konkursie irańskiego filmowca Abbasa Kiarostamiego, (twórcy "Uniesie nas wiatr") z filmem "Like Someone In Love". Z kolei Walter Salles, który doprowadził do renesansu brazylijskiego kina, twórca nominowanego do Oscara "Dworca nadziei", pokaże film "W drodze" - opowieść o przyjaciołach nieakceptujących współczesnego stylu życia, z pewnością poetycki jak jego wszystkie produkcje. Skrajnie odmienne od propozycji Brazylijczyka odważne kino twórcy głośnej "Muchy" Cronenberga, oparte na bestsellerowej prozie "Cosmopolis", to historia miliardera i bezwzględnego manipulatora, który zmienia się o 180 stopni w ciągu jednej nocy. Ten film będzie z pewnością przebojem kin choćby z uwagi na odtwórcę głównej roli – Roberta Pattinsona, znanego głównie z sagi "Zmierzch".
Sami Francuzi, jak na jubileusz przystało mają w konkursie m.in. starego mistrza Alaina Resnaisa (jednego z najważniejszych reżyserów tzw. "francuskiej nowej fali", twórcę arcydzieła "Hiroszima, moja miłość"). Zapewne skrajnie różne kino reprezentuje Amerykanin Lee Daniels, (reżyser oscarowego "Hey skarbie"), który w filmie "The Paperboy" obsadził w głównej roli Zaca Efrona - gwiazdę "High School Musical".
Polskie akcenty w tle
Festiwal w Cannes musi być otwarty na nowe pomysły, pozostając wiernym swej przeszłości. Różnorodność to, coś, co najbardziej może go wzbogacić Thierry Fremaux
Do prestiżowej sekcji Directors' Fortnight trafił "Portret z pamięci" w reżyserii Marcina Bortkiewicza, zrealizowany w ramach programu "30 minut" w Studiu Munka. To poruszająca historia chłopaka, który po zdanej maturze, otrzymaną w nagrodę kamerą zaczyna realizować dokument o swojej babci. Film stanowi studium rodziny zmagającej się z chorobą a sekcja, w której będzie pokazany, ma na celu odkrywanie nowych talentów z całego świata.
Z kolei za sprawą prestiżowego europejskiego programu "Producers On The Movie", do którego zakwalifikowała się polska producentka Marta Plucińska, zostanie pokazany w Cannes nowy film Piotra Trzaskalskiego "Mój rower".
Polskie kino fetowano w konkursie głównym ostatnio bodaj za czasów Krzysztofa Kieślowskiego, uwielbianego przez francuskich kinomanów. Co prawda w 2002 roku Złotą Palmę odebrał za "Pianistę" Roman Polański, ale film startował w konkursie jako koprodukcja francusko-polsko-brytyjska, nie do końca możemy więc to zwycięstwo, traktować jako wyłącznie "nasze".
Na 65 urodziny Nicole Kidman i Bertolluci
Tegoroczny festiwal w Cannes, z racji okrągłego jubileuszu, będzie miał szczególnie bogatą oprawę. Główne uroczystości zapowiedziano na niedzielę 20 maja. W tym dniu pojawi się w Cannes wyjątkowo liczna plejada gwiazd. Po czerwonym dywanie przejdą m.in. twórca oscarowego "Rozstania", irański reżyser Asghar Farhadi (który odbierze nagrodę EU MEDIA Prize) oraz Nicole Kidman, grająca w pozakonkursowym filmie "Hemmingway and Gellhorn".
Jak zwykle atrakcją festiwalu będą także pokazy specjalne. Na jednym z nich odbędzie się projekcja zapowiadanego u nas dokumentu o twórcy "Pianisty" - "Roman Polański". Film jest zapisem osobistej rozmowy reżysera z przyjacielem Andrew Braunsbergiem, jaką Polański odbył podczas domowego aresztu w Gstaad. W tym samym cyklu blok filmów Bernardo Bertolucciego wraz z jego najnowszym obrazem "Ja i ty".
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes odbywa się we Francji od 1946 r., a prestiż Złotej Palmy porównywalny jest z rangą Oscarów.
Justyna Kobus
Źródło: tvn24.pl