Super Mario pląsa w rytmie odgrywanym przez obój, a orkowie z "Warcrafta" ostro tłuką się przy dźwięku klarnetów. Gry komputerowe zdobywają coraz większą rzeszę fanów - także fanów muzyki symfonicznej.
Show łączące kadry z gier z muzyką odgrywaną na żywo przez orkiestrę nazywa się Video Games Live - czyli Gry na żywo. W jego ramach, zwykle kojarzone z "kulturą wysoką" zespoły symfoniczne stykają się z "kulturą-bardzo-popularną" i grają utwory nie klasycznych mistrzów - a utwory z klasycznych gier wideo.
Od "Gwiezdnych Wojen" do V symfonii
Jednym z jego organizatorów przedsięwzięcia jest Tommy Talarico. Jego zdaniem, taki mix kulturalny gwarantuje świetną zabawę, ale jest też sposobem na zachęcenie młodych ludzi do słuchania muzyki klasycznej.
- Ja sam najpierw usłyszałem Johna Williamsa [kompozytora muzyki m.in. do "Gwiezdnych Wojen" - red.], zachwyciłem się jego muzyką i przez nią trafiłem na Beethovena - opowiedział gospodarz Video Games Live.
"Gry to sztuka"
Gry są jedną z najdynamiczniej rozwijających się gałęzi przemysłu rozrywkowego. Z niezbyt wizualnie i muzycznie atrakcyjnych produkcji, w których plamy pikseli symbolizujące postaci przesuwały się w rytm pisków monofonicznego głośniczka, zmieniły się w fotorealistyczne, interaktywne historie z muzyką komponowaną przez gwiazdy światowej sceny muzycznej.
- To już jest współczesna forma sztuki - uważa Tommy Talarico i dodaje - zresztą, gdyby Beethoven żył dzisiaj, tworzyłby do nich muzykę!
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters