Barry Manilow po raz pierwszy otwarcie wyznał, że jest gejem. Legendarny muzyk przyznał, że przez lata nie ujawniał swojej orientacji seksualnej, gdyż bał się, że rzesza fanek, która towarzyszy mu od dekad, odwróciłaby się od niego.
73-letni artysta, który przez ostatnie pół wieku sprzedał 75 mln egzemplarzy płyt, w rozmowie z magazynem "People" oraz Entertainment Tonight po raz pierwszy poruszył temat skrywanego przez 40 lat romansu z obecnym mężem Garrym Kiefem.
- Myślałem, że rozczaruję swoje fanki, jeśli dowiedzą się, że jestem gejem. Dlatego nigdy nic z tym nie zrobiłem - powiedział wokalista, który został naznaczony przez Franka Sinatrę na następcę.
Urodzonego w Nowym Jorku artystę i jego menadżera łączył wieloletni związek, zanim się pobrali podczas cichej ceremonii w Palm Springs w 2014 roku. Rok później bliska przyjaciółka Manilowa, aktorka Suzanne Somers, powiedziała w jednym z telewizyjnych talk-show o małżeństwie muzyka. Ten informacji Manilow wtedy nawet nie skomentował.
- Kiedy fani dowiedzieli się, że Garry i ja jesteśmy razem, byli szczęśliwi. Ich reakcja była wspaniała - obcy ludzie mówili "Wspaniałości dla was!". Jestem za to bardzo wdzięczny - powiedział piosenkarz.
"Wszyscy, których znam, wiedzą o nas"
Manilow wyznał, że swojego męża poznał w 1978 roku, kilka lat po tym jak wzbił się na szczyt sławy dzięki balladom takim jak "Mandy" czy "Looks Like We Made It". W tym samym roku aż pięć jego albumów znalazło się jednocześnie na liście bestsellerów. Takie wyniki mają jeszcze tylko Frank Sinatra oraz Johnny Mathis.
Manilow podkreślił, że nigdy nie planował mówić o swoim związku publicznie. - Byliśmy ze sobą od lat. Wszyscy wiedzą, że jesteśmy świetnym zespołem. Wszyscy, których znam, wiedzą o nas. Dlatego nie myślałem nigdy o tym, żeby o tym mówić. Mam na myśli to, że cenię swoją prywatność - dodał.
Muzyk powiedział także, że nie spotkał się z ani jedną negatywną reakcją po tym, jak Somers powiedziała publicznie o jego małżeństwie dwa lata temu.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl