Hollywood zainteresowało się rosyjskimi oligarchami - "ojcem chrzestnym Kremla" Borysem Bieriezowskim i jego protegowanym Romanem Abramowiczem. Pierwszy w następstwie konfliktu z Putinem opuścił Rosję, a w 2013 roku został znaleziony z pętlą na szyi na podłodze łazienki w swoim domu w Wielkiej Brytanii. Drugi, który rezyduje głównie zagranicą, jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Film powstanie na podstawie książki "Once Upon a Time in Russia".
Wytwórnia Warner Bros już kupiła prawa do książki Bena Mezricha "Once Upon a Time in Russia: The Rise of the Oligarchs - A True Story of Ambition, Wealth, Betrayal, and Murder", choć publikacja ukaże się dopiero 2 czerwca. Jednak może być pewna sukcesu, bo pisarz jest autorem hitów.
Jego "Bringing Down the House" przez 63 tygodnie okupowało listę bestsellerów "New York Timesa" i stało się podstawą kasowego filmu "21" (o studentach, którzy dzięki wiedzy z zakresu matematyki wygrywają olbrzymie sumy w Las Vegas). Zaś jego książka "Miliarderzy z przypadku" posłużyła za podstawę scenariusza oscarowego "The Social Network" w reżyserii Davida Finchera (o twórcy Facebooka).
Najnowsze dzieło to też samograj: epos o ambicji, bogactwie, rywalizacji, zdradzie i morderstwie wśród niewyobrażalnie bogatych rosyjskich oligarchach oraz międzynarodowych reperkusjach z tym związanych. Głównymi bohaterami są Borys Bieriezowski i Roman Abramowicz.
Pomysł na "Once Upon a Time in Russia" przyniósł Merzichowi jego przyjaciel, hollywoodzki reżyser Brett Ratner (autor "Godzin szczytu" i "Herculesa"), który przyjaźni się z kilkoma rosyjskimi oligarchami. I gdy pisarz skończył opisywanie historii o Bieriezowskim i Abramowiczu, Ratner postanowił zostać producentem filmu, który powstanie na podstawie książki Merzicha, a z niego zrobić współtwórcę scenariusza obrazu.
To historia "Dzikiego Wschodu"
I książka, i film skupią się na przyjaźni obu rosyjskich miliarderów, ich współpracy zawodowej, a potem głośnym konflikcie. A także na politycznym tle, które miało wpływ na ich znajomość.
"Ojciec chrzestny Kremla" Borys Bieriezowski to były matematyk, który zaczął od sprzedaży używanych samochodów, a skończył jako twórca wielomiliardowego imperium. Miał udziały m.in. w AwtoWAZ-ie, Aerofłocie i telewizji ORT. Za prezydentury Borysa Jelcyna był najbogatszym człowiekiem w Rosji i należał do koterii zwanej "Familią". Finansował Jelcynowi kampanię wyborczą. Miał ważny wkład w wyniesienie Władimira Putina do władzy, ale poróżnił się z nim, ponieważ polityk nie chciał być jego marionetką. Po tym, jak zaczął atakować go w mediach, musiał uciekać z Rosji i w 2001 roku przeniósł się do Wielkiej Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny.
W 2013 roku został znaleziony z pętlą na szyi na podłodze łazienki domu w Ascot. Do dziś jego śmierć nie została wyjaśniona. Rok po śledztwie koroner oznajmił, że nie można jednoznacznie określić, czy Bieriezowski popełnił samobójstwo, czy padł ofiarą zabójcy.
Abramowicz, jego młody protegowany i wieloletni współpracownik, rozstał się z nim, gdy Bieriezowski popadł w niełaskę po przejęciu władzy przez Putina. Wtedy Abramowicz związał się z kremlowską ekipą. Dziś jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, z majątkiem szacowanym na prawie 15 mld dolarów. Jego fortuna ma korzenie w rosyjskiej prywatyzacji w latach 90., gdy zbudował jeden z największych koncernów naftowych w kraju. Biznesmen obecnie rezyduje głównie za granicą. Jest też właścicielem klubu piłkarskiego Chelsea Londyn.
- To historia "Dzikiego Wschodu". Będzie bezprecedensowym spojrzeniem na bogactwo, władzę i korupcję - tak reklamuje film Warner Bros, ale na razie nie podaje tytułu, nazwisk aktorów i daty premiery.
Autor: am//gak / Źródło: Hollywood Reporter, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia