- "Ida" praktycznie od ponad roku idzie jak burza przez różne festiwale i ekrany kin. Więc zaskoczenia, jeśli chodzi o Europejskie Nagrody Filmowe, nie było. Było tylko pytanie, w ilu kategoriach nominacje zwieńczą się wygranymi. I wyszło świetnie - reżyser Agnieszka Holland ocenia najnowsze zwycięstwo filmu w Rydze.
"Ida" Pawła Pawlikowskiego zdobyła w Rydze pięć Europejskich Nagród Filmowych - dla najlepszego filmu, za najlepszą reżyserię, scenariusz, najlepsze zdjęcia oraz People's Choice Award - nagrodę publiczności od widzów w całej Europie. Porównywalny sukces odniósł jedynie na Europejskich Nagrodach Filmowych przed dwoma laty Michael Haneke, z uważanym za arcydzieło obrazem "Miłość" i późniejszym zdobywcą Oscara.
Agnieszki Holland, przewodniczącej zarządu Europejskiej Akademii Filmowej o Europejskich Nagrodach Filmowych (European Film Awards, EFA), ten sukces nie dziwi.
Gala European Film Awards 2014:
- "Ida" praktycznie od ponad roku idzie jak burza przez różne festiwale i ekrany kin. Odrzuciła ją Wenecja, ale zaraz potem pokazały ją Telluride, czyli ważny premierowy festiwal w USA, oraz Toronto, gdzie zdobyła jedyną możliwą nagrodę - w konkurencji dwustu czy więcej filmów. Potem główne nagrody w Gdyni, Londynie, Warszawie i na dziesiątkach festiwali. Niebywałe wyniki we francuskich kinach, świetne w innych europejskich. Wreszcie w Stanach Zjednoczonych, gdzie film jest na topie wszystkich rankingów krytyków, wygrał wśród krytyków nowojorskich i z Los Angeles, ma nominację do Złotych Globów. Wielu specjalistów w USA stawia na Oscara! - opowiada reżyserka.
"Niebywale czysta artystycznie, skromna, a jednocześnie bezczelnie konsekwentna"
Dlatego, jej zdaniem, zaskoczenia, jeśli chodzi o Europejskie Nagrody Filmowe, nie było. - Było tylko pytanie, w ilu kategoriach nominacje zwieńczą się wygranymi. I wyszło świetnie - dla Pawła Pawlikowskiego, wszystkich twórców i producentów, dla tego szczególnego filmu i dla polskiego kina, któremu taki sukces dodaje skrzydeł i podnosi poprzeczkę. Bardzo się cieszę - dodaje.
Jej samej, która trzykrotnie była nominowana do Oscara (w 1985 roku za "Gorzkie żniwa", w 1991 roku za film "Europa, Europa", w 2011 za "W ciemności") obraz Pawlikowskiego bardzo się podoba.
- "Ida" jest niebywale czysta artystycznie, skromna, a jednocześnie bezczelnie konsekwentna, niejednoznaczna, przejmująca w swej prostocie formy i jednocześnie jej wyrafinowaniu, w adekwatności tej formy do bolesnej treści, w której nie ma żadnych łatwych odpowiedzi. Bardzo "polska" przez temat i styl, nawiązujący do niektórych filmów szkoły polskiej, ale i do Bergmana czy Bressona. A więc też uniwersalna, europejska. Nawiązująca do tradycji, a jednocześnie bardzo osobista - wylicza zalety dzieła.
Jej zdaniem, nie udałoby się to, gdyby nie wielka swoboda twórcza, jaka była dana reżyserowi przez producentów którzy podjęli ryzyko takiego eksperymentu. - I słusznie - spuentowała.
Autor: am\mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Opus Film