Prokuratura Okręgowa w Toruniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi M., zarzucając mu dokonanie zabójstwa. Według ustaleń śledczych oddał on trzy strzały w kierunku Daniela K. Później próbował mu pomóc, sam zadzwonił na numer 112.
Do zdarzenia doszło 3 listopada 2022 roku przy ulicy Parkowej w Unisławiu, małej miejscowości pod Toruniem. Obaj mężczyźni znali się. Spotkali się w pobliżu jednego z bloków. 30-letni Daniel K. skonfrontował się z 46-letnim Łukaszem M., którego podejrzewał o romans ze swoją żoną. Doszło do awantury i szarpaniny, a potem padły strzały.
Czytaj też: Na ulicy strzelił do 30-latka, usłyszał zarzut zabójstwa. Sąd zmienił decyzję o areszcie
Z ustaleń śledczych wynika, że Anna K. i Daniel K. wzięli ślub w sierpniu 2016 roku i zamieszkali w jednej ze wsi w gminie Unisław. W lipcu 2022 roku kobieta wyprowadziła się z dziećmi od męża do domu rodziców w Unisławiu na skutek nieporozumień, do których dochodziło między małżonkami. Jej pełnomocnik złożył pozew o rozwód. Sąd Okręgowy w Toruniu wyznaczył termin rozprawy rozwodowej na 18 listopada 2024 roku.
W tle konflikt o kobietę
W tym samym czasie, również w lipcu 2022 roku, Łukasz M. poznał Annę K. Jak tłumaczy rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu prokurator Andrzej Kukawski, "początkowa znajomość przerodziła się w relację o charakterze intymnym".
- Z tym nowym związkiem nie chciał się pogodzić Daniel K. Wyrażał to w korespondencji do żony, natomiast w samochodzie Łukasza M. umieścił lokalizator GPS, a następnie 25 września 2022 roku na parkingu Hotelu Rubens w Łysomicach zaatakował fizycznie i dwukrotnie uderzył w głowę Łukasza M. - podaje prokurator.
Strzały przed blokiem
3 listopada Łukasz M. z Anną K. przebywali w Toruniu. 46-latek miał przy sobie pistolet, na który miał pozwolenie. Po godzinie 16.35 nietrzeźwy Daniel K. poprosił znajomego Pawła G. o podwiezienie go do Unisławia. Wysiadł na ulicy Parkowej, zapukał do drzwi mieszkania rodziców Łukasza M., a kiedy dowiedział się, że go nie ma, wyszedł z budynku.
- Około godziny 17 Anna K. wysiadła z auta i drogę do swoich rodziców pokonała pieszo. Natomiast Łukasz M. przyjechał na parking przy bloku swoich rodziców. Zgasił silnik i opuścił samochód. Zauważył zbliżającego się do Daniela K. Wszechstronnie przeprowadzone czynności procesowe nie pozwoliły jednoznacznie ustalić dokładnego przebiegu wydarzeń na parkingu z udziałem wymienionych osób - wyjaśnia prokurator Kukawski.
Podkreśla, że pewnym jest, że Łukasz M. zdołał wyjąć broń z kabury, przeładował i oddał w kierunku Daniela K. trzy strzały. - Jeden strzał przebił prawy rękaw bluzy na wysokości łokcia, natomiast dwa pozostałe były celne: drugi trafił w okolice podbrzusza lewego, drążąc i uszkadzając sieci jelita i lewy płat wątroby oraz uszkadzając kręgosłup w okolicy lędźwiowej, trzeci trafił w okolicę czołową lewą, uszkadzając kości czaszki oraz rozrywając półkulę mózgową, co skutkowało zgonem Daniela K. - tłumaczy prokurator.
Zabójstwo z zamiarem bezpośrednim
Pomocy postrzelonemu próbowała udzielić początkowo matka Łukasza M. i on sam. Po zdarzeniu Łukasz M. zadzwonił na numer 112. - Prokurator, oceniając pod względem prawnokarnym stan faktyczny, przyjął, że doszło do zabójstwa z zamiarem bezpośrednim - dodaje Andrzej Kukawski.
O losie Łukasza M. rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Na proces podejrzany oczekuje na wolności. Grozi mu nawet dożywocie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24