Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.
Historia budowy centrum filmowego sięga 2009 roku, gdy Marek Żydowicz, twórca festiwalu Camerimage, organizował go w latach 2000-2009 w Łodzi. Według planów Centrum Festiwalowo-Kongresowe Camerimage Łódź Center miało być czymś na wzór toruńskiego. Łódzcy radni zdecydowali jednak, że pieniędzy z budżetu miasta na tę inwestycję nie będzie. Żydowicz podjął decyzję o wyprowadzce festiwalu filmowego z Łodzi i przeniesieniu go do Bydgoszczy.
W Bydgoszczy Camerimage gościł do 2018 roku. To wtedy prezydent miasta Rafał Bruski zmniejszył wsparcie dla festiwalu, co spotkało się z dezaprobatą Marka Żydowicza. Przy wsparciu ówczesnego prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, postanowił ponownie (festiwal od 1993 do 1999 roku był organizowany w Toruniu; przeniesiony po konflikcie z włodarzami miasta do Łodzi) przenieść organizację wydarzenia do grodu Kopernika, gdzie odbywa się do dziś.
Projekt budowy ECFC w Toruniu
Projekt budowy Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu powstał jesienią 2019 roku. Wówczas toruńscy radni jednogłośnie przegłosowali, że miasto wyda dwieście milionów złotych na tę inwestycję. Do Torunia przyjechał wówczas ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, by podpisać umowę z szefem fundacji "Tumult" Markiem Żydowiczem i prezydentem Michałem Zaleskim. Podjęto decyzję, by zbudować wielofunkcyjny obiekt za 600 milionów złotych w centrum miasta. Na początku stycznia 2020 roku Gliński powołał państwową instytucję kultury Europejskie Centrum Filmowe Camerimage z siedzibą w Toruniu, współprowadzoną przez ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego wraz z gminą i miastem Toruń oraz przy udziale Fundacji Tumult.
W listopadzie 2023 roku wmurowano kamień węgielny pod budowę studia filmowego. Rozpoczęły się prace, które mają zakończyć się w listopadzie tego roku. Wartość kontraktu na budowę studia to 110,5 miliona złotych brutto. Kwota zgodnie z obowiązującym prawem zamówień publicznych będzie musiała zostać zwaloryzowana i wszystko wskazuje na to, że będzie wyższa od pierwotnej.
- Dobiegają końca pracę nad zewnętrznymi ścianami budynku, a obiekt osiągnie wkrótce stan surowy zamknięty. W najbliższym czasie zintensyfikowane zostaną pracę wewnątrz budynku. Studio filmowe powinno zostać oddane do użytku pod koniec listopada tego roku. To przestrzeń dedykowana produkcji filmowej, od początku tego procesu, do jego ostatniego etapu - mówi Roman Tondel, zastępca dyrektora Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage do spraw promocji.
Sercem studia ma być hala zdjęciowa, w której znajdzie się system ekranów LED umożliwiających tworzenie materiałów filmowych w technologii mieszanej rzeczywistości. Oprócz hali zdjęciowej, studio będzie dysponowało profesjonalnie wyposażonymi pomieszczeniami do montażu i postprodukcji, studiami nagrań dźwiękowych, studiami efektów specjalnych oraz salami kolaudacyjnymi. W obiekcie nie zabraknie również garderób i innych pomieszczeń wspierających proces produkcji filmowej. Przewidziano również przestrzeń gastronomiczną dla ekip filmowych oraz biura dla administracji i członków ekip realizujących swoje projekty. Przestrzenie studia filmowego wykorzystywane będą także do realizacji seminariów, warsztatów i szkoleń.
- Tak wszechstronna możliwość wykorzystania przestrzeni studia nie tylko wzbogaci ofertę edukacyjną ECFC, ale również stworzy dynamiczne środowisko wspierające w Toruniu rozwój branży filmowej, umożliwiając realizację projektów filmowych, zarówno komercyjnych jak i edukacyjnych - twierdzi Roman Tondel.
Problemy przy realizacji drugiego etapu
O ile budowa studia filmowego wydaje się być niezagrożona, to czarne chmury pojawiły się nad realizacją drugiego etapu inwestycji. W jej skład wejdzie: sala główna z widownią dla ponad 1500 osób, nowoczesna przestrzeń wystawiennicza pozwalająca na organizację imprez targowych, centrum edukacji, w którym prowadzona będzie działalność edukacyjna, dom kina z trzysalowym kinem studyjnym, a także muzeum i galeria sztuki. Całość obiektu dopełni parking podziemny mieszczący kilkaset pojazdów.
- Realizacja obu części inwestycji w wielu aspektach się przenika, a obie części budynku będą wykorzystywały swoją infrastrukturę. Zgodnie z planem całość inwestycji powinna się zamknąć w kwocie 600 milionów złotych. Termin oddania do użytku całego obiektu jest uzależniony od najbliższych decyzji organizatorów instytucji dotyczących przyszłości Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu - podkreśla Roman Tondel.
Festiwal Plus Camerimage "wychodzi" z Łodzi Na początku listopada 2024 roku w ministerstwie kultury odbyło się czterostronne spotkanie z udziałem ówczesnego wiceministra Andrzeja Wyrobca, przedstawicieli resortu, prezydenta Torunia Pawła Gulewskiego, marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego oraz przedstawicieli Fundacji Tumult. W trakcie spotkania podsumowano realizację etapów rozbudowy centrum filmowego.
"Podkreślono rolę, jaką Festiwal EnergaCAMERIMAGE oraz I etap inwestycji, czyli budowa Studia Filmowego, pełnią dla regionu. Inwestycje w nie będą kontynuowane przy zwiększeniu efektywności nadzoru instytucji. W kwestii II etapu tj. budowy Centrum Filmowego utrzymano decyzję o wstrzymania inwestycji. Podjęto decyzję o powołaniu zespołu redefiniującego charakter współprowadzenia, w jego skład wejdą przedstawiciele uczestników spotkania. Celem zespołu będzie wypracowanie założeń i formuły dla transparentnej współpracy" - można było wówczas przeczytać w komunikacie opublikowanym przez ministerstwo.
Andrzej Wyrobiec (zastąpił go niedawno Maciej Wróbel, poseł Koalicji Obywatelskiej) mówił w listopadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, że konieczna jest renegocjacja umowy w zakresie władztwa nad centrum filmowym.
- W tym momencie warunki umowy są takie, że organizatorzy główni są ubezwłasnowolnieni. Jesteśmy wyłącznie dostarczycielem środków finansowych bez wpływu na to, jak ta instytucja jest zarządzana, jak są projektowane kolejne przedsięwzięcia, kolejne etapy. Nasz kierunek myślenia jest taki, aby powstająca infrastruktura była dostępna dla mieszkańców i dla wielu instytucji, a nie tylko dla jednej. Aby wiedzieć, co miałoby powstać, za ile miałoby powstać, dysponenci środków publicznych muszą czuć się częścią tego przedsięwzięcia, a dziś tak nie jest. Nie przemawiają do mnie ani do strony samorządowej argumenty, że to fundacja musi budować siedzibę centrum filmowego. Gdyby tak było, to reżyserzy musieliby budować kina, a dyrygenci filharmonie. To, że ktoś umie organizować festiwal, nie musi oznaczać, że będzie tak samo dobrze zarządzał inwestycją ze środków publicznych, olbrzymich środków - stwierdził wówczas Andrzej Wyrobiec.
Dodał, że "obecny stan cechuje się brakiem informacji, brakiem zaufania, niedomówieniami". Podkreślił, że "tak dalej być nie może".
- Dlatego zaprosiliśmy samorząd województwa, aby ministerstwo, miasto i region wspólnie przejęły władztwo w tej instytucji. Wybrany na nowo dyrektor musi mieć czas na ocenę tego, gdzie my z tą inwestycją jesteśmy. Dopiero na bazie tych danych można będzie podjąć realne decyzje. Na dziś przedstawiciele instytucji nie są w stanie określić realnych kosztów tej inwestycji, a my nie jesteśmy dziećmi i wiemy wszyscy, że to nie będzie 600 milionów złotych - przyznał Wyrobiec.
Zapytaliśmy ministerstwo, jak obecnie wygląda sytuacja i czy słowa byłego już wiceministra Wyrobca wciąż są aktualne.
"Trwają rozmowy dotyczące zmian w formule współpracy z udziałem organizatorów Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage, Fundacji Tumult oraz marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Stanowisko ministerstwa w kontekście konieczności wypracowania nowej formuły nie zmieniło się" - czytamy w komunikacie biura prasowego resortu przesłanym do redakcji tvn24.pl.
- Środki na realizację inwestycji są nadal zagwarantowane w wieloletnich prognozach finansowych zarówno rządowych jak i miejskich. Fundacja Tumult nie posiada władztwa nad instytucją o czym świadczą zapisy statutu instytucji, nadanego zarządzeniem ministra kultury i dziedzictwa narodowego z dnia 31 grudnia 2019 roku. Statut Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage jest publiczny i powszechnie dostępny - odpowiada Roman Tondel.
I dodaje: - Termin oddania do użytku całego obiektu jest uzależniony od najbliższych decyzji organizatorów instytucji dotyczących przyszłości Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage.
Marcin Centkowski, rzecznik prasowy prezydenta Torunia, potwierdza, że rozmowy, które miasto prowadzi od dłuższego czasu z ministerstwem wskazują jasno, że pierwszy etap nie jest zagrożony. Co z drugim etapem?
- Muszą być spełnione pewne warunki, o czym wielokrotnie wspominał Paweł Gulewski, prezydent Torunia. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby przekonać się wzajemnie, że także ten etap powinien być realizowany. Musimy dokonać zmian w budującej centrum filmowe państwowej instytucji kultury o takiej samej nazwie. Nie myślimy tylko o sprawach personalnych, bo to kwestia wtórna. Musimy przede wszystkim określić funkcjonalność obiektów Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage, to, jak będą wykorzystywane. To duża kubatura, w której na pewno byłby organizowany festiwal EnergaCAMERIMAGE. Oczywiście te ustalenia muszą zapadać przy udziale przedstawicieli Fundacji Tumult - podkreśla Centkowski.
Czytaj więcej: Afera na znanym festiwalu. "Po odkryciu wysoce mizoginistycznych i obraźliwych słów dyrektora..."
Na ten rok w budżecie miasta przewidziano środki w wysokości 54,4 miliona złotych. - Zgodnie z zawartą umową z września 2019 roku będzie to maksymalnie 200 milionów złotych brutto. Obecny prezydent Torunia jest zwolennikiem realizacji budowy, ale na ustalonych, nowych zasadach; przejrzystości, kontroli wydatkowania publicznych pieniędzy, jasności celów oraz ostatecznych funkcjonalności kompleksu - zaznacza rzecznik prasowy prezydenta Torunia.
Pytania o sens inwestycji
Roczne koszty funkcjonowania centrum filmowego oszacowano na kwotę od 14 do 20 milionów złotych (w zależności od obłożenia obiektu), a przychody na kwotę od 14 do 22 milionów złotych (także w zależności od obłożenia obiektu).
- Zgodnie z przeprowadzonymi symulacjami centrum filmowe osiągnie rentowność w przypadku rocznego obłożenia obiektu na poziomie 55 proc. Obiekt funkcjonował będzie przez cały rok. Realizowane w nim będą kongresy, targi, koncerty, przedstawienia teatralne i musicalowe, projekcje filmów, projekcje kina wielkoformatowego, stałe i czasowe wystawy sztuki. Prowadzona będzie w nim także działalność edukacyjna, która pomoże zdobyć pracę w branży kreatywnej. W studiu filmowym realizowane będą produkcje filmowe. Warto zauważyć, że zgodnie z wynikami analizy przeprowadzonej przez międzynarodowe grono ekspertów firmy Celuch Consulting, w ciągu 10 lat funkcjonowania siedziby instytucji wydatki uczestników wydarzeń biznesowych organizowanych w Toruniu wzrosną dzięki temu obiektowi o kwotę od 439 milionów złotych w wersji pesymistycznej, do 666 milionów złotych w wersji optymistycznej. To środki, które zasilą lokalną gospodarkę, i pośrednio wpływać będą na stan budżetu miasta - twierdzi Roman Tondel.
Wśród mieszkańców Torunia pojawiają się pytania, co inwestycja za tyle milionów złotych im da. Co będzie miał z niej przeciętny Nowak czy Kowalski? Zdaniem przedstawicieli Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage miasto i mieszkańcy na tym skorzystają. Jak?
- Ważnym aspektem działalności będzie edukacja. Torunianie będą mieli szansę kształcić się w zakresie nowoczesnych technologii wykorzystywanych w branży kreatywnej. Miasto ponownie stanie się atrakcyjnym miejscem dla organizacji wydarzeń targowych, a dla turystów magnesem będą nowoczesne i interaktywne ekspozycje poświęcone kinematografii w muzeum i galerii sztuki. W obiekcie powstanie również kilkaset miejsc parkingowych tak pożądanych na obrzeżach Starego Miasta. Funkcjonowanie instytucji i możliwości obiektu Camerimage Center staną się kołem zamachowym dla lokalnej gospodarki. Centrum filmowe sprawi, że Toruń będzie miał szansę rywalizować o organizację najważniejszych wydarzeń festiwalowych, kongresowych i targowych z miastami takimi jak Warszawa, Kraków czy Katowice. Z tej perspektywy nie ulega wątpliwości, że to potrzebna i ważna dla miasta inwestycja - uważa Roman Tondel.
- Nie możemy mówić o przeciętnym Kowalskim czy Nowaku. Powstająca (i planowana) infrastruktura jest specjalistyczna, umożliwi realizację filmów, organizację kongresów, festiwali filmowych. I wielu innych działań, o których mówiliśmy wcześniej. To od Kowalskiego czy Nowaka będzie zależało w jakim stopniu i zakresie będzie chciał korzystać z zasobów, które będzie oferowało centrum - dodaje z kolei Marcin Centkowski.
Z tym nie do końca się zgadza lokalny, toruński aktywista Arkadiusz Brodziński. W jego opinii, pomysł budowy Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage "od samego początku był politycznym projektem".
- To idea, która nie wynika z oczekiwań mieszkańców Torunia, a mająca zaspokoić potrzeby wąskiej grupy polityczno-biznesowej. Za kilkaset milionów z publicznych środków ma powstać budynek, który temu miastu nie jest potrzebny i będzie generował straty dla samorządu. Festiwal może korzystać już z istniejącej infrastruktury, a studio filmowe z budżetu państwa to zwykły "skok na kasę". Ktoś chce nam wmówić, że Toruń będzie się dzięki centrum rozwijał, a tak naprawdę chodzi o biznes ludzi, którzy chcą tym zarządzać. O nic więcej - zauważa Brodziński.
Z kolei Ryszard Kruk, znany toruński filmowiec oraz znawca lokalnej branży turystycznej widzi pewne szanse w budowie Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu.
- Niewątpliwie to jedna z największych inwestycji w infrastrukturę kulturalną w kraju w ostatnich latach. Należy na nią patrzeć z punktu widzenia krajowego, a nie tylko lokalnego. Takie miejsce stwarza na pewno duże możliwości, nie tylko promocyjne, ale również technologiczne. Pewne rzeczy przy tak dużych inwestycjach, nawet jeśli zmieniają się rządy, na takim poziomie, nie powinny ulegać dużym zawirowaniom politycznym. Dobrze, że taka inwestycja powstaje w Toruniu, a nie w Warszawie. To pewnego rodzaju decentralizacja tych działań w kulturze, szczególnie w filmie. Możliwości jest wiele. To wymaga współpracy i dobrej organizacji. Oczywiście, pojawia się też pytanie, jak tym zarządzać. Bez Marka Żydowicza i jego ekipy, którzy mają kontakty w Hollywood, urząd miasta tego studia nie poprowadzi. Budowa studia jest trafiona w te czasy, w których żyjemy. Produkcji robi się bardzo dużo i na pewno ma to sens - podkreśla Kruk.
W trzecim kwartale 2020 roku ówczesny prezydent miasta Michał Zaleski wskazywał, że gdyby miasto nie włączyło się w partycypowanie przy tym zadaniu, to 400 milionów złotych planowane na inwestycję przez rząd, mogłoby zostać przekazane na inne zadanie, do innego miasta.
- Mamy świadomość, że inwestycja i jej realizacja wzbudza szerokie dyskusje. Mamy głosy poparcia i negatywne. W przestrzeni medialnej przebijają się zwłaszcza te drugie. Założeniem powstania centrum było nie tylko wybudowanie siedziby dla instytucji, ale przede wszystkim realizacja szeregu działań, które byłyby realizowane w nim, to jest promocja kultury filmowej, programy edukacyjne, warsztaty, seminaria, konferencje związane z branżą filmową, organizacja festiwali i przeglądów filmowych, innowacyjność technologiczna rozumiana jako wykorzystanie nowinek technologicznych w branży filmowej, a co za tym idzie przyciąganie specjalistów z branży, co może przełożyć się na rozwój współpracy międzynarodowej, a także na rozwój lokalnej gospodarki. To także okazja do rozwoju turystyki, przyciągającej miłośników kina i profesjonalistów z branży filmowej, co również przełoży się na lokalną gospodarkę. Decyzja o współudziale w powołaniu ECFC, przekazaniu środków była i jest postrzegana jako decyzja strategiczna w rozwoju miasta. Na jej efekty być może będzie trzeba poczekać kilkanaście lub kilkadziesiąt lat - kończy Marcin Centkowski.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl