40-latek z Buska-Zdroju (Świętokrzyskie) został przypadkowo zamknięty w supermarkecie. Kiedy mężczyzna zorientował się w sytuacji, postanowił wykorzystać okazję i skosztować oferowanych przez sklep wyrobów alkoholowych. W takich okolicznościach znalazła go policja.
Policjanci dostali zgłoszenie, że w jednym ze sklepów w Busku włączył się alarm.
- Na miejsce przyjechali pracownicy ochrony, kierownik sklepu oraz policyjny patrol. Wszyscy razem weszli do środka, aby sprawdzić, co uruchomiło alarm – podaje Tomasz Piwowarski, rzecznik prasowy buskiej policji.
"Nie przewidział, że nie wyjdzie"
Okazało się, że w pawilonie znajduje się 40-letni mężczyzna. - Mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego oświadczył, że będąc pod wpływem alkoholu w czwartkowy wieczór wszedł do marketu, schował się w mało uczęszczanym miejscu i zasnął. Gdy się obudził sklep był już zamknięty. Korzystając z okazji, że wewnątrz już nie było nikogo postanowił popróbować wyrobów alkoholowych – relacjonuje Piwowarski. I rzeczywiście – przy 40-latku funkcjonariusze znaleźli otwartą butelkę wina, cztery otwarte piwa oraz jeden otwarty drink, a także dwie, jeszcze nie otwarte, puszki piwa. Jak podaje policja, łączną wartość skradzionego towaru oszacowano na kwotę prawie 40 zł.
Mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego wyjaśnił policjantom, że nie przewidział braku możliwości wydostania się ze sklepu po jego zamknięciu. Przyznał się jednak do kradzieży. Teraz "degustator" za swój czyn odpowie przed sądem, grozi mu grzywna.
Autor: wini/mś / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja