W piątek w Sądzie Rejonowym w Nowym Dworze Mazowieckim miał zostać ogłoszony wyrok w sprawie zniszczenia zabytkowego spichlerza. Deweloper jednak nie został skazany, rozprawę odroczono.
W sprawie uszkodzenia zabytku strony wygłosiły już mowy końcowe, a w piątek, w Sądzie Rejonowym w Nowym Dworze Mazowieckim miał zapaść wyrok. Jednak, jak tłumaczyła sędzia Olga Kędzierska, przewód sądowy został wznowiony, ponieważ sąd uznał, że konieczne jest uzupełnienie materiału dowodowego.
Wyrok ma zapaść we wrześniu.
Miały być luksusowy hotel i przystań
Przypomnijmy, chodzi o zabytek usytuowany w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie między innymi Andrzej Wajda kręcił "Pana Tadeusza". Spichlerz usytuowany w miejscu, gdzie Narew łączy się z Wisłą, to jedna z najbardziej malowniczych ruin na Mazowszu. Położony nad samą wodą ceglany budynek jest wdzięcznym obiektem do fotografowania. W listopadzie 2010 roku został sprzedany przez miasto Nowy Dwór Mazowiecki. Wówczas, jak czytaliśmy na stronie gminy, nowy właściciel zapowiadał, że powstanie tam między innymi luksusowy pięciogwiazdkowy hotel. Planowano dobudowanie do istniejącego obiektu nowej części. Tam z kolei miały się znajdować między innymi luksusowe apartamenty, lądowisko dla śmigłowców, przystań dla żeglarzy.
Deweloper obiecywał zachowanie zabytkowej części budynku. Ale, jak przekazywała nam Katarzyna Skrzeczkowska, ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga nie wszystko poszło zgodnie z planem. To właśnie nowi właściciele zasiedli na ławie oskarżonych.
Skończyło się aktem oskarżenia
Agnieszka i Dariusz B. byli oskarżeni o to, że "w okresie od dnia 22 grudnia 2010 roku do dnia 22 marca 2021 roku w Nowym Dworze Mazowieckim, działając wspólnie i w porozumieniu, jako współużytkownicy wieczyści nieruchomości, na której znajduje się zabytek w postaci budynku Spichrza Banku Polskiego zbudowanego w 1844 roku według projektu architekta Jana Jakuba Gaya, uszkodzili wyżej wymieniony zabytek".
Jak opisywała prokuratura, nowi właściciele byli zobowiązani do pełnej odbudowy budynku z wierną rekonstrukcją nieistniejącego skrzydła, opracowania szczegółowej koncepcji zagospodarowania nieruchomości wraz z harmonogramem prac konserwatorsko-adaptacyjnych z podziałem na lata, zabezpieczenie zachowanej części budynku oraz utrzymanie go w należytym stanie. W ocenie śledczych, nie wywiązali się z tego, nie zapewnili stateczności bryle i ścianom, dopuścili do zaniedbań materiałów i zniszczeń zabytkowej budowli.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl