29-latek z Rudy Śląskiej postawił w stan gotowości wszystkie zakopiańskie służby. We wtorek zadzwonił do komisariatu i powiedział, że został porwany. Porywacze mieli przewozić w bagażniku auta, a potem wyrzucić na drogę. Rozpoczęły się poszukiwania, ale szybko okazało się, że nie były potrzebne.
Zgłoszenie o porwaniu odebrał we wtorek wieczorem dyżurny zakopiańskiej jednostki.
- Mężczyzna poinformował policjanta o tym, że został porwany na Śląsku i przewieziony w bagażniku samochodu na teren powiatu tatrzańskiego – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Wyrzucili go z samochodu
Zapytany przez policjantów o to, w jaki sposób się uwolnił, odpowiedział że porywacze wyrzucili go w miejscowości Nowe Bystre.
- O incydencie powiadomiliśmy wszystkie jednostki ościenne, jak również policjantów, którzy byli na służbie. Mężczyzna podał rysopisy sprawców porwania. Szczegółowo opisał również pojazd, którym go wywieziono – informuje Wieczorek.
Jak dodaje, pierwszy patrol, który dotarł do 29-latka miał już pewne wątpliwości co do wersji zdarzeń przedstawionej przez mężczyznę. Dalsze czynności potwierdziły podejrzenia funkcjonariuszy, że rzekomy porwany zmyśla.
Grzywna za fałszywe zgłoszenie
- Ostatecznie 29-letni Daniel M. przyznał się policjantom, że całe zdarzenie wymyślił. Na jego zachowanie na pewno miał wpływ nadmiar alkoholu w organizmie – kończy rzecznik zakopiańskiej policji.
Za fałszywe zgłoszenie, zorganizowaną akcję poszukiwawczą i postawienie służb w stan pełnej gotowości mężczyźnie grozi kara grzywny do 2,5 tys. złotych.
Autor: Jork / Źródło: TVN24 Kraków/ małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja