Przedstawiciele trzech partii zaprotestowali dziś przeciwko nominowaniu Jana Tajstera na szefa Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. Zapowiedzieli, że jeśli Jacek Majchrowski nie odwoła skompromitowanego urzędnika, doprowoadzą do referendum ws. odwołania prezydent Krakowa. Prokuratura zarzuca Tajsterowi korupcję i mobbing, urzędnik ma już na koncie ma dwa (zatarte) wyroki.
Na niedzielnej konferencji przedstawiciele Polski Razem, partii KORWiN i ruchu Pawła Kukiza poinformowali, że domagają się odwołania Jana Tajstera z funkcji dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Gowin stwierdził, że decyzja o powołaniu Tajstera na to stanowisko jest "ujmą na wiarygodności samorządu". Gowin zwrócił się też do radnych PO, którzy są w koalicji z prezydentem Jackiem Majchrowskim o jej zerwanie, w przeciwnym razie będzie można uważać ich za współwinnymi sytuacji.
– Chcieliśmy zapowiedzieć, że o ile nie dojdzie do odwołania Jana T. ze stanowiska, które piastuje, to my rozpoczniemy konsultacje w sprawie przeprowadzenia referendum o odwołanie Jacka Majchrowskiego – zapowiedział Gowin.
"Kropla, która przelała czarę goryczy"
Konrad Berkowicz z partii KOWiN powołanie Tajstera na dyrektora ZIKiT i otaczające tę decyzję kontrowersje określił mianem "Tajstergate". – To jest kropla, która przelała czarę goryczy – mówił.
Na spotkaniu z dziennikarzami obecny był również Jan Tajster. – Nie będę się wypowiadał w sprawach politycznych, jestem zwykłym urzędnikiem samorządowym na stanowisku dyrektora. Nie zajmuje się, nie zajmowałem i nie będę się zajmował polityką – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Stwierdził, że przepisy nie zabraniają osobie oskarżonej, ale jeszcze nie skazanej, piastowania funkcji urzędniczej i zauważył, że Gowin mógł na te przepisy wpłynąć, gdy był ministrem sprawiedliwości.
Kontrowersyjna decyzja
Jan Tajster nowym dyrektorem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, jednej z największych miejskich instytucji w Krakowie, został w czwartek, 30 lipca.
Do komunikatu prokuratury odniósł się prezydent miasta Jacek Majchrowski. W liście do prokuratury okręgowej zaznacza, że jako osoba pełniąca funkcję pracodawcy w stosunku do kierowników miejskich jednostek, wystąpił do pracowników ZIKiT z komunikatem, że "jest otwarty na spotkanie z każdą osobą, która w prowadzonych postępowaniach przeciwko panu Janowi Tajsterowi posiada status pokrzywdzonego lub świadka".
Dwa wyroki i liczne akty oskarżenia
Tajster został już raz prawomocnie skazany. Było to 7 lat temu. W 2008 roku usłyszał wyrok 10 tys. zł grzywny za doprowadzenie do zimowego paraliżu komunikacyjnego Krakowa w styczniu 2005 roku. Wyrok po 5 latach uległ zatarciu.
W sumie w sądach jest teraz aż 13 aktów oskarżenia przeciwko Tajsterowi.
Ostatni trafił do sądu w styczniu. Według prokuratury podczas budowy przedłużenia ul. Meissnera do al. Jana Pawła II do al. Pokoju Tajster Jan T. zadecydował o wypłaceniu mu kwoty przewyższającej łączną wartość wszystkich prac projektowych przewidzianych w umowie.
Poprzedni akt oskarżenia przeciw Tajsterowi wpłynął do sądu w grudniu ub.r. i dotyczył m.in. korupcji i zawyżenia kosztów remontu pl. Bohaterów Getta o 650 tys. zł poprzez budowę ulicy Na Zjeździe w Krakowie. Według prokuratury na polecenie Jana T. zakres remontu placu został rozszerzony o budowę ulicy Na Zjeździe, łączącej most na Wiśle z ul. Limanowskiego. Dla pokrycia kosztów tej budowy zawyżono wartość i fikcyjnie rozszerzono zakres remontu placu. Wartość fikcyjnych i niezasadnie zawyżonych robót wyniosła ponad 650 tys. zł.
Przeciwko Tajsterowi toczy się też sprawa przed sądem w Nowym Sączu. Tam odpowiada za poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy remoncie Małego Rynku w Krakowie.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków