Przed krakowskim sądem zapadły w poniedziałek cztery wyroki skazujące pseudokibiców za udział w śmiertelnym pobiciu 17-letniego kibica innej drużyny piłkarskiej. W odczuciu rodziny zmarłego chłopaka wyroki są za niskie - pisze "Gazeta Krakowska".
Sąd wymierzył trójce oskarżonych kary po 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i ukarał ich grzywną, a dwóch z nich dodatkowo oddał pod dozór kuratora. Czwarty oskarżony został skazany na 2 lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Oskarżeni dobrowolnie poddali się karze.
Wyrok jest nieprawomocny.
- Za śmierć Krzyśka sprawcy dostali karę więzienia w zawieszeniu? To przecież kpina z wymiaru sprawiedliwości - powiedziały "Gazecie Krakowskiej" dwie siostry 17-latka, zakatowanego rok temu na ul. Wielickiej.
- Nie miał nawet jak się bronić, a oni w grupie rzucili się na niego, jak bestie. On ciągle jest, w moim sercu - wspominał z kolei w rozmowie z gazetą Józef B., ojciec.
Ma być kolejny proces
Aktem oskarżenia objętych było ośmiu oskarżonych. Termin procesu pozostałej czwórki, która nie przyznała się do winy, nie został jeszcze wyznaczony.
"Gazeta Krakowska" podaje, że proces czterech pozostałych uczestników zajścia rozpocznie się przed wakacjami. Jak wynika z informacji zamieszczonych przez gazetę, policja nadal szuka jeszcze trzech uczestników śmiertelnego pobicia. Nazwiska poszukiwanych są śledczym znane i wiedzą oni, jaką rolę poszukiwani pełnili atakując i brutalnie bijąc Krzysztofa B.
Tragiczna noc
Do napaści doszło 24 marca 2012 roku na osiedlach znajdujących się na obrzeżach Krakowa. Podczas grillowania na os. Bieżanów zwolennicy jednego z krakowskich klubów piłkarskich słyszeli okrzyki kibiców innego klubu, imprezujących na sąsiednim osiedlu. Wieczorem, kiedy zostało ich 11, podjęli decyzję o konfrontacji.
Zabrali drewniane pale, podtrzymujące rosnące tam drzewka i przełamali ja na pół, by starczyło dla każdego; jeden z napastników zabrał z pobliskiej budowy metalowy pręt. W nocy w rejonie os. Rżąka zaatakowali trzech uczestników konkurencyjnej imprezy, którzy poszli po piwo do sklepu nocnego. Jednego, który nie zdążył przed nimi uciec, pobili pałkami i prętem, skopali po całym ciele. Po pobiciu uciekli.
Przybyły na miejsce lekarz pogotowia podjął półgodzinną reanimację, która nie przyniosła skutku. 17-latek zmarł m.in. w wyniku urazów głowy i rdzenia kręgowego.
Do 10 lub do 15 lat więzienia
Komendant wojewódzki policji powołał wówczas specjalną grupę śledczą, która miała wyjaśnić sprawę. Policjanci zatrzymali ośmiu podejrzanych, trzej kolejni są poszukiwani listami gończymi.
W toku śledztwa czterech podejrzanych przyznało się do udziału w śmiertelnym pobiciu i zadeklarowało chęć dobrowolnego poddania się karze. Wnioski w tej sprawie prokuratura dołączyła do aktu oskarżenia. Pozostali podejrzani nie przyznali się do winy, lub przyznali się tylko częściowo, umniejszając - zdaniem prokuratury - swoją rolę w pobiciu.
Pozostałym oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a jednemu z nich, który był już sześciokrotnie karany, kara do 15 lat.
Autor: nf/mz/k / Źródło: PAP, Gazeta Krakowska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24