Rada Bezpieczeństwa ONZ podczas piątkowego posiedzenia odniosła się do ataku rosyjskiego wojska, który mógł zagrozić Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Oceniła, że atak ten był naruszeniem konwencji genewskiej. Wskutek ostrzału doszło do pożaru na terenie elektrowni i uszkodzenia instalacji szkoleniowej. Urządzenia krytyczne nie zostały zniszczone, elektrownia pracuje normalnie.
Posiedzenie Rady zostało zwołane w trybie nadzwyczajnym, działania rosyjskiego wojska potępiła większość członków oraz zastępczyni sekretarza generalnego. Ambasadorka USA Linda Thomas-Greenfield oceniła, że "świat o włos uniknął katastrofy nuklearnej". Do walk doszło w Enerhodarze w Ukrainie, w pobliżu elektrowni atomowej.
Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ do spraw politycznych Rosemary DiCarlo stwierdziła, że rosyjskie działania wojskowe były "nie tylko nie do przyjęcia, ale też wysoce nieodpowiedzialne" i stanowiły naruszenie konwencji genewskiej. Dodała jednak, że uderzenie na elektrownię uszkodziło instalację szkoleniową, a nie urządzenia krytyczne.
Chiny wzywają do spokoju
Łączący się z pokładu samolotu szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi stwierdził, że żadne systemy bezpieczeństwa w zaporoskiej elektrowni atomowej nie zostały uszkodzone, a elektrownia działa technicznie "normalnie", choć dodał, że "nie ma nic normalnego w sytuacji, kiedy elektrownia kontrolowana jest przez siły zbrojne". Dodał, że Rosja z wyprzedzeniem informowała agencję o zamiarach przejęcia elektrowni i o tym, że mieszkańcy Energodaru usiłowali zablokować wstęp do niej wojskowym.
Działania Rosji potępiła większość członków Rady, w tym między innymi: USA, Francja, Wielka Brytania, Brazylia, Albania, Irlandia, Norwegia i Ghana. W neutralnym tonie, wzywając do spokoju i wstrzymania walk, wypowiedzieli się między innymi przedstawiciele Chin i Indii.
- Z łaski Boga, minionej nocy świat o włos uniknął w czwartek katastrofy nuklearnej. Wszyscy wstrzymaliśmy dech, oglądając, jak rozwija się ta przerażająca sytuacja - powiedziała Thomas-Greenfield. - Potrzebujemy jasnych odpowiedzi. Musimy usłyszeć, że to nie zdarzy się ponownie (...) Zakończcie to szaleństwo - powiedziała ambasadorka, zwracając się do swojego rosyjskiego odpowiednika, Wasilija Nebenzii.
Ambasador Rosji zaprzecza i obwinia "sabotażystów"
Przedstawiciel Ukrainy Serhij Kysłycia oskarżył Rosję o akt "terroryzmu nuklearnego" i stwierdził, że w wyniku walk zginęło i zostało ranionych kilka osób. Dodał też, że są doniesienia o zabiciu przez Rosjan kilku pracowników elektrowni odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, choć nie podał źródła tych informacji.
Rosyjski ambasador Wasilij Nebenzia całkowicie zaprzeczył - wbrew dowodom - by ktokolwiek strzelał w kierunku elektrowni, zaś wywołany w instalacji szkoleniowej pożar został według niego wywołany przez ukraińskich "sabotażystów", którzy w dodatku sprowokowali rosyjskich żołnierzy.
Kysłycia w odpowiedzi stwierdził, że Rosjanin nie ma kontaktu ze swoją stolicą, sugerując, że jego wersja była sprzeczna z tą, którą prezentował Kreml.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters