Ministerstwo Środowiska do walki ze smogiem postanowiło wykorzystać przekaz wizualny. Jednak grafika, w której główną rolę gra krakowski smog nie przypadła do gustu prezydentowi stolicy Małopolski. Ustami swojego zastępcy zapowiedział protest w tej sprawie, bo "kampania powoduje poczucie zagrożenia wśród mieszkańców". - Ma zwrócić uwagę obywateli - odpowiada ministerstwo, a internauci pytają, czy urzędnicy naśmiewają się z własnej nieudolności.
Para młodych ludzi wtulonych w siebie. Na twarzach mają maski antysmogowe, w tle zamek na Wawelu spowity w gęstej szarej mgle. Obrazek opatrzony jest krótkim dialogiem: - Pocałuj mnie - zachęca jeden z bohaterów rysunku. – Jeszcze chwila, do domu niedaleko - brzmi odpowiedź.
Taki obrazek to nie dzieło internautów drwiących z krakowskiego powietrza, a element kampanii edukacyjnej "TworzyMy atmosferę" zorganizowanej przez Ministerstwo Środowiska. Jego autorką jest Marta Frej, której rysunki publikujemy również w portalu tvn24.pl.
Grafika to drugi z serii memów, które mają promować kampanię. W środę został opublikowany w mediach społecznościowych prowadzonych przez biuro prasowe ministerstwa. Został opatrzony dopiskiem: "Dzień Chłopaka zdecydowanie lepiej obchodzić w dobrej atmosferze".
Będzie protest
Pomysł ministerstwa nie przypadł do gustu prezydentowi Krakowa. W jego imieniu na łamach "Gazety Wyborczej" wypowiedział się wiceprezydent miasta ds. społecznych, kultury i promocji, Andrzej Kulig.
- Prezydent Majchrowski skieruje protest do Ministerstwa Środowiska, uznał, że jest to kampania powodująca poczucie zagrożenia wśród mieszkańców Krakowa. A przecież w ostatnim czasie miasto włożyło dużo wysiłku w ograniczenie niskiej emisji. Do września tego roku Kraków wydał 40 mln zł na jej ograniczenie, w ubiegłym 35, a w przyszłym na ten cel przeznaczy 100 mln zł – tłumaczy dziennikarzom gazety.
O komentarz w tej sprawie postanowiliśmy poprosić Katarzynę Pliszczyńską, rzeczniczkę ministerstwa. Ta postawy prezydenta nie rozumie. – Bardzo doceniamy działania, jakie Małopolska podjęła w walce ze smogiem. To nie zmienia jednak faktu, że zanieczyszczenie powietrza w tym regionie wciąż jest problemem – zaznacza.
O zapowiedzianym proteście mówi: "to byłaby reakcja nieproporcjonalna do zdarzenia".
Pliszczyńska w rozmowie z nami podkreśla, że obrazek ma na celu zwrócenie uwagi mieszkańców polskich miast uwagi na skalę problemu.
– Ten rok dla ministra jest rokiem powietrza, zwiększamy też nakłady finansowe na ten cel. Ministerstwo od lat działa na rzecz poprawy powietrza. W ostatnich latach udało się zmniejszyć emisje przemysłowe i widzimy tu znaczącą poprawę. Jednak emisje z zakładów czy fabryk łatwiej jest uregulować prawem. Trudniej zmienić nawyki mieszkańców – podkreśla.
Bo to właśnie do obywateli skierowana jest kampania.
Ma zwracać uwagę
– Odbiorcami social mediów są ludzie młodzi, a nie samorządowcy. Obrazek ma zwrócić ich uwagę, odsyła też do hasła kampanii, dzięki czemu mogą dowiedzieć się co zrobić, by poprawiać jakość powietrza. W kampanii mówimy też o zagrożeniach, jakie zanieczyszczone powietrze ze sobą niesie – tłumaczy Pliszczyńska.
Jednak wśród internautów mem entuzjazmu również nie wywołał. Ci w komentarzach pod grafiką piszą, że ministerstwo powinno zająć się zwalczaniem problemu, a nie tworzeniem obrazków. - Ministerstwo się naśmiewa z własnej nieudolności? – pytają.
Mem z Krakowem nie kończy serii, ministerstwo zapowiada kolejne obrazki, które mają pojawić się w kampanii. – Kraków to nie jedyna lokalizacja, w rolach głównych możemy spodziewać się innych miast. Zanieczyszczenie powietrza to problem ogólnopolski – mówi Pliszczyńska.
Autor: mmw/kv / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Tworzymy Atmosferę / Marta Frej