Pierwszy był poszukiwany listem gończym i został zatrzymany przez dyżurnego komisariatu. Drugi po chwili wbiegł do budynku i zapytał, czy ktoś widział jego kolegę. Następnie przybiegł trzeci mężczyzna – jak się okazało, ofiara kradzieży. Skradzione mu przedmioty znaleziono w plecakach dwóch pierwszych mężczyzn.
Dyżurny Komisariatu Policji II w Krakowie właśnie kończył 12-godzinną służbę. - Zanim jednak wyszedł z jednostki, wyjrzał przez okno, a tam zobaczył idącego chodnikiem mężczyznę, łudząco podobnego do osoby poszukiwanej przez katowicką policję. Mundurowy niezwłocznie wybiegł na zewnątrz, aby go wylegitymować – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Wtedy okazało się, że 48-latek faktycznie ukrywa się przed organami ścigania. Mężczyzna został zatrzymany. Kilka minut później do dyżurnego zgłosił się 27-letni mężczyzna, bo widział swojego znajomego wchodzącego do budynku komisariatu. Kolega zatrzymanego 48-latka został wylegitymowany, okazało się, że nie jest poszukiwany przez policję. Zanim jednak zdążył opuścić komisariat, do budynku wbiegł trzeci mężczyzna. Był roztrzęsiony.
- 42-letni mieszkaniec Krakowa twierdził że został pobity i okradziony przez dwóch sprawców – informuje Gleń.
W plecakach telefon i karta
Krakowianin szczegółowo opisał wygląd napastników. - Podane rysopisy odpowiadały wizerunkom zatrzymanego przed momentem poszukiwanego oraz jego przyjaciela – informuje rzecznik. I dodaje: - Wszelkie wątpliwości, co do ich udziału w zdarzeniu rozwiały przeszukania. Przy starszym sprawcy, mundurowi znaleźli telefon komórkowy należący do pokrzywdzonego, a w plecaku młodszego – skradzioną kartę płatniczą.
Teraz mężczyźni odpowiedzą za rozbój. Grozi im do 12 lat więzienia.
Autor: wini/mś / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Mach240390 | commons wikipedia.org