Kuriozalna sytuacja w szpitalu powiatowym w Chrzanowie. Rodzące pacjentki mogą dostać znieczulenie zewnątrzoponowe tylko między 7. rano a 14:35. Wszystko dlatego, że wyłącznie w tych godzinach pracuje anestezjolog.
- Chciałabym jakieś znieczulenie, jakieś środki, żeby było łatwiej – mówi pani Izabela, jedna z pacjentek chrzanowskiego szpitala. Tymczasem po godzinie 14:35 dostępne są tam tylko środki przeciwbólowe o niewielkiej skuteczności – masaże, gaz rozweselający lub… kojący śpiew.
Znieczulenie zewnątrzoponowe jest powszechnie stosowane w większości szpitali. – Nie wyobrażam sobie, że można ograniczać to do jakichś godzin. Takie znieczulenie jest możliwe o każdej porze dnia czy nocy – zapewnia dr Leszek Juszczyk z Centrum Medycznego Ujastek w Krakowie.
NFZ nie zapłaci?
Nie w Chrzanowie jednak. Statystyka jest przytłaczająca: od początku tego roku w tamtejszym szpitalu na ponad 400 porodów tylko 13 odbyło się ze znieczuleniem zewnątrzoponowym.
- Takie znieczulenie jest możliwe w godzinach pracy któregoś z anestezjologów – tłumaczy dr Maciej Bodzek z chrzanowskiego szpitala.
Dyrekcja placówki tłumaczy, ze problem jest systemowy i nie dotyczy wyłącznie szpitala w Chrzanowie. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za mało i dlatego szpitala nie stać na zatrudnienie dodatkowego personelu, który czuwałby przy pacjentkach przez cała dobę.
- Nie mamy chętnych do pracy za nieduże pieniądze, a większych nie jesteśmy w stanie płacić – twierdzi w rozmowie z reporterką "Faktów" Anetą Regulską Waldemar Stylo, dyrektor szpitala.
A NFZ odbija piłeczkę. - Mówienie o tym, że „nie podajemy pacjentkom znieczulenia, bo nie jest to dla szpitala opłacalne finansowo, bo NFZ nie płaci” jest już nieaktualne. Płacimy dodatkowo za znieczulenie – zapewnia Aleksandra Kwiecień z krakowskiego NFZ.
"Jest mi głupio i wstyd"
Pani Anna miała szczęście: jej syn urodził się o 12:40 w poniedziałek. – Miałam bardzo silne bóle krzyżowe i dlatego zdecydowałam się na to znieczulenie. Bardzo mi pomogło – mówi kobieta.
Lekarze rozkładają ręce. – Czuję się bardzo niekomfortowo. Jest mi strasznie głupio i wstyd, że muszę w takich warunkach pracować – mówi dr Bodzek.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24