Trzy osoby na prawie dobę utknęły na Kopie Kondrackiej w Tatrach. Z powodu trudnych warunków ratownicy TOPR długo nie mogli do nich dotrzeć. By pomóc im przetrwać noc, za pomocą drona dostarczyli koce termiczne i pakiety grzewcze. TOPR-owcy podkreślają, że turyści nie byli odpowiednio przygotowani i nie mieli niezbędnego ekwipunku do wędrówki w taką pogodę, jaka panowała w górach.
Od wezwania pomocy do sprowadzenia trzech osób ze szczytu Kopy Kondrackiej (2005 m n.p.m.) w Tatrach upłynęły 23 godziny. Ratownik dyżurny TOPR odebrał zgłoszenie w piątek o godzinie 17.21. Po godzinie 18 z zakopiańskiej centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w kierunku Kopy Kondrackiej wyruszyło 14 ratowników, jednak z uwagi na trzeci stopień zagrożenia lawinowego oraz zamieć śnieżną, nie udało im się wówczas dotrzeć do poszkodowanych.
TOPR-owcy skorzystali z drona, by pomóc turystom
Przy pomocy drona ratownikom udało się dostarczyć turystom koce termiczne oraz pakiety grzewcze. Dzięki temu mogli oni przetrwać noc w śnieżnej jamie. Temperatura na szczytach w nocy spadła do minus 17 st. C.
W sobotę o 5 rano na pomoc wyruszyły kolejne grupy ratowników, którym po południu udało się dotrzeć do wzywających pomocy. Jak relacjonowali ratownicy, wszyscy trzej turyści byli w "zaskakująco dobrej formie". Zostali sprowadzeni do Doliny Kondratowej, a następnie skuterami śnieżnymi i samochodami przetransportowani do Zakopanego.
Turyści byli "ekstremalnie nieprzygotowani" do warunków pogodowych
Jak przekazali ratownicy, turyści nie byli przygotowani do górskiej wędrówki w trudnych warunkach pogodowych. Nie mieli odpowiedniego ekwipunku.
- Staram się nie oceniać ludzi, których ratujemy, natomiast byli oni ekstremalnie nieprzygotowani do tego, by być w tych warunkach w tym miejscu. Musimy mierzyć siły na zamiary i patrzeć, jaka pogoda jest i jaka będzie. Prognozy są ogólnodostępne – podkreślił Krzysztof Długopolski z TOPR.
28 ratowników uczestniczyło w akcji
W akcji uczestniczyło łącznie 28 ratowników. Ich działania, prowadzone w bardzo trudnych warunkach, zakończyły się w sobotę o godzinie 16.
Dron, dzięki któremu dostarczono sprzęt turystom, niestety pozostał w górach i na razie nie może być wykorzystywany w kolejnych akcjach. Jak mówią TOPR-owcy, konieczna będzie wyprawa, by odszukać urządzenie.
Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TOPR/Facebook