Po słowackiej stronie Tatr znaleziono ciało turystki z Niemiec. Kobieta dzień wcześniej dodzwoniła się pod polski numer alarmowy i prosiła o pomoc. Ratownikom nie udało się jej odnaleźć na czas. Przy zmarłej kobiecie czuwał pies, z którym wędrowała.
Jak mówi Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji, zgłoszenie trafiło do centrali w środę. Mówiąca po niemiecku kobieta poinformowała, że zgubiła się w Tatrach i poprosiła o pomoc.
- Niestety podczas rozmowy łączność została przerwana. Wynikało to prawdopodobnie ze słabego sygnału w terenie górskim - wskazuje Gleń.
Pies czuwał przy ciele kobiety
Na pomoc turystce wyruszyli policjanci, strażacy i ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Nie mieliśmy zbyt wielu informacji. Sygnał logował się w powiecie nowosądeckim, na południe od Starego Sącza. Tam też rozpoczęto poszukiwania, jednak po jakimś czasie sygnał telefonu zarejestrowano w powiecie tatrzańskim, tam też wszczęto poszukiwania - relacjonuje rzecznik.
Rano okazało się, że na terenie Słowacji turysta odnalazł ciało zaginionej. Kobiety poszukiwali jednocześnie pracownicy Horskiej Záchrannej Služby (słowackiego odpowiednika TOPR), których zaalarmowało schronisko, w którym nocowała Niemka. Zgłoszenie trafiło do ratowników po tym, jak kobieta nie wróciła tam na noc z wycieczki.
- Tak naprawdę zaginęła na terenie Słowacji, jednak jej sygnał łapały odbiorniki sieci telekomunikacyjnej po stronie polskiej – tłumaczy Gleń.
Przedstawiciele HZS poinformowali, że turystka wędrowała z psem. Zwierzę czekało przy jej ciele. Służby nie informują o przyczynach śmierci kobiety.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: HZS / Facebook