Coraz bliżej realizacji pomysłu, by już w najbliższym sezonie elektryczne busy zabierały turystów do Morskiego Oka. Możliwe, że dojdzie do tego już w majówkę 2025. Wcześniej usługa ma być testowana w innych miejscach na Podhalu. A co z fiakrami i tradycyjnym transportem konnym?
Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała w piątek w Radiu ZET, że wiosną, od nowego sezonu turystycznego, w transporcie turystów do Morskiego Oka nastąpią zmiany.
Do popularnego miejsca wycieczek dojeżdżać mają elektryczne busy. W grudniu Tatrzański Park Narodowy kupił cztery takie pojazdy.
To jeden z efektów tzw. okrągłego stołu w sprawie koni na drodze do Morskiego Oka. Jego celem była poprawa losu zwierząt. Wprowadzenie transportu kołowego było jednym z ustaleń resortu, samorządu, fiakrów, aktywistów i samorządowców. W porozumieniu zawarto też wydłużenie odpoczynku koni czy obniżenia limitu przewożonych osób z 12 do 10.
Morskie Oko. Co z fiakrami i końmi?
- Rozmawiałam z dyrektorem TPN, by wypracować kompromis z lokalną społecznością. Mamy pomysł, jak doprowadzić do tego, by konie na trasie pozostały, jako element kulturowy i dalej pełniły swoją funkcję, ale z mniejszym obciążeniem dla samych koni - powiedziała w piątek w Radiu ZET Hennig-Kloska.
Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, w rozmowie z tvn24.pl potwierdził, że busy zostaną wprowadzone już w najbliższym sezonie turystycznym. - Pani minister zaakceptowała nasz pomysł na kompromis z samorządem i fiakrami. Dostałem zielone światło na działanie w tej kwestii. Na tym etapie nie przedstawiamy jeszcze szczegółów, ponieważ chcemy najpierw przeprowadzić rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi stronami - przekazał dyrektor.
Czytaj też: Ognik po pożarze przeżył męczarnię. Zanim zmarł, leczyli go herbatą, ziołami i homeopatią
Kiedy busy do Morskiego Oka?
- Przygotowujemy przetarg na operatora, który zostanie prawdopodobnie wyłoniony na przełomie lutego i marca. Chcemy, by busy kursowały najpierw po Podhalu, poza granicami parku. Planujemy trasy m.in. w rejon torfowisk, Kotliny Orawsko-Nowotarskiej czy do Szaflar i Dunajca, gdzie turyści będą odkrywać tajemnice geologiczne tych obszarów - dodał Szymon Ziobrowski.
Dyrektor ma nadzieję, że "w długi weekend majowy busy będą już dojeżdżać do Morskiego Oka, ale chcemy uruchomić tę usługę wcześniej, by wszystko było gotowe na majówkę". - To, kiedy pojazdy zaczną tam kursować, zależy od pogody. Na drodze nie może być lodu i śniegu - powiedział szef TPN.
Sprawa w przypadku Morskiego Oka jest nieco bardziej skomplikowana, bo jak dotąd na kursowanie elektronicznych pojazdów do Morskiego Oka nie chciał zgodzić się starosta tatrzański - a to on jest zarządcą drogi.
Sprzeciw starosty
- Nie ma dzisiaj takiej możliwości prawnej. Odcinek od Palenicy Białczańskiej, gdzie rozpoczyna się szlak do Morskiego Oka, ma charakter drogi zamkniętej, nie jest publiczna, więc formalnie nie można na niej robić przystanków - stwierdził w rozmowie z nami starosta tatrzański Andrzej Skupień.
Skupień zwrócił uwagę, że na drodze jest bardzo duży ruch turystów, a jednocześnie kursują tamtędy fasiągi (pojazdy konne). - Na tej drodze jest tak duży ruch, że wkładanie tam pojazdów w nieskończoność, jest niebezpieczne dla pieszych. Trudno patrzeć na tę sprawę z perspektywy Warszawy. Trzeba tu przyjechać i zobaczyć. Będziemy rozmawiać o tym, jak pogodzić pomysł pani minister i stanu prawnego. Trudno mi dzisiaj rozstrzygać - podkreślił starosta. Dodał, że sam jest przeciwnikiem wprowadzenia busów na trasie do Morskiego Oka. - Jesteśmy w pewnym sporze, bo my bronimy ludzi, którzy tam pracują. Naszej wizytówki kulturowej. Myślę jednak, że uda nam się znaleźć złoty środek - podkreślił Skupień.
Dyrektor TPN zapowiedział, że spotkanie ze starostą w sprawie kursowania busów do Morskiego Oka odbędzie się w drugiej połowie stycznia.
Odpłatne kursy busów do Morskiego Oka
Władze parku mają pomysł, by busy do Morskiego Oka były czymś więcej niż tylko środkiem transportu. - To będzie usługa o charakterze edukacyjnym. Bus będzie jechał powoli, a edukator będzie inspirował uczestników wycieczki, opowiadając o tym, co widać za oknem. Nie chcemy tego sprowadzać wyłącznie do samego transportu z punktu A do punktu B - zaznaczył Szymon Ziobrowski.
Szef Tatrzańskiego Parku Narodowego podkreślił, że "to nie będzie czysto komercyjna usługa, ale na pewno będzie odpłatna". - Busy będą dostępne dla wszystkich, ale osoby z niepełnosprawnościami będą miały pierwszeństwo. Z myślą o nich rozważamy możliwość połączenia do Morskiego Oka z samego Zakopanego - wyjaśnił.
Obrońcy praw zwierząt domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą oni, że zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę. Tym tezom przeczą jednak coroczne, szczegółowe badania weterynaryjno-hipologiczne, w tym ortopedyczne, koni pracujących na trasie. W bieżącym roku 303 z 307 koni zostało dopuszczonych do pracy przez lekarzy weterynarii, a w ubiegłym roku tylko dwa konie nie przeszły badań i zostały wycofane z pracy. Pracę koni na górskim odcinku ściśle określa regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Momot/PAP