Po pięć tysięcy euro musiał zapłacić każdy z czterech nielegalnych imigrantów, których usiłował przewieźć awionetką szwedzki pilot. Kiedy rzeszowska straż graniczna znalazła "nadprogramowych" pasażerów, mężczyzna twierdził, że ich nie zna, a na pokład awionetki zabrał ich przez przypadek.
- Były różne sposoby przerzut ludzi. Zazwyczaj mniej ekskluzywne, np. w cysternie, w samochodzie pod podłogą, w skrytce w ścianach bocznych ciężarówki, ale awionetki w użyciu jeszcze nie było - powiedziała Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Pięcioosobowa awionetka leciała z Grecji do Szwecji. Ponieważ jednak miała międzylądowanie w Macedonii, rzeszowscy celnicy byli zobowiązani ją skontrolować.
Strażnicy nabrali podejrzeń co do ładunku samolotu, kiedy pilot odmówił poddania się procedurze odprawy.
- Tłumaczył, że natychmiast po zakończeniu obsługi technicznej, musi odlecieć do Szwecji - relacjonuje rzeczniczka BOSG. Szweda "przekonał" dopiero patrol Straży Granicznej.
5 tys. euro za przekroczenie granicy
Kontrolerzy na pokładzie awionetki znaleźli czterech "nadprogramowych" pasażerów. Byli to dwaj obywateli Syrii, jeden Iraku, i jeden Palestyny. Żaden z mężczyzn nie posiadał dokumentów, które uprawniałyby go do przekroczenia granic strefy Schengen.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że osoby, które chciały nielegalnie przekroczyć granicę płaciły przemytnikom po 5 tys euro - powiedział ppłk Maciej Pruski ze straży granicznej w Rzeszowie-Jesionce.
Wszystkich pięciu mężczyzn zatrzymano. Obywatel Szwecji usłyszał zarzut organizowania przemytu ludzi, grozi mu do ośmiu lat więzienia. Po przesłuchaniu wrócił do Szwecji.
Imigranci, usłyszeli zarzuty nielegalnego przekroczenia granicy. Trafili do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców. 14-latek trafił do ośrodka w Kętrzynie, zaś trzej mężczyźni do ośrodka w Przemyślu.
Autor: wini,MAC/gry / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej