Władysław Foltyn, który podczas wojny był zaangażowany w pomoc więźniom niemieckiego obozu Auschwitz, a następnie został w nim za to osadzony, spoczął na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu. Zmarł w miniony piątek w wieku 89 lat.
- Władysław Foltyn był jednym z już nielicznych niestety świadków tragicznej historii KL Auschwitz-Birkenau. Był mieszkańcem Oświęcimia, który nie bacząc na zagrożenie utraty życia swojego i całej rodziny, pomagał więźniom obozu. Swoim bohaterstwem i postawą dawał im wiarę i nadzieję, że mimo okrutnych cierpień i śmierci, możliwe będzie życie – mówi o zmarłym Maria Pędrak, z-ca prezydenta Oświęcimia.
- Biorąc udział w spotkaniach przekazywał młodemu pokoleniu prawdę o tragedii KL Auschwitz, uczył szacunku i poszanowania drugiego człowieka – podkreśla.
"Był życzliwą i ciepłą osobą"
Jadwiga Dąbrowska z biura kontaktów z byłymi więźniami w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau podkreśla, że każde odejście Świadka jest bolesne, tym bardziej, gdy dotyka osoby, która często przychodziła do placówki.
- Władysław Foltyn mieszkał w pobliżu Muzeum. Często do nas przychodził, odwiedzał pracowników, których znał. Był życzliwą i ciepłą osobą. Lubił żartować. Zawsze chętnie pomagał – zaznacza Dąbrowska.
- Wykorzystujemy ich wiedzę, choć zdajemy sobie sprawę, że w ten sposób wracają do bolesnego okresu obozowego. To dla nich trudne, ale pomimo wszystko pomagają nam, uważając to za misję - dodaje.
Naoczny świadek największej egzekucji
Foltyn urodził się w Dworach koło Oświęcimia. Podczas wojny wraz z bratem Józefem byli przymusowo zatrudnieni na terenie przyobozowym jako pracownicy cywilni niemieckiej firmy. Foltyn był naocznym świadkiem pierwszej egzekucji w obozie przez rozstrzelanie. 22 listopada 1940 r. Niemcy zabili w ten sposób 40 Polaków. Był to odwet za działalność ruchu oporu na Śląsku. Ofiary przywieziono z Katowic.
Rodzina Foltynów pomagała więźniom obozu Auschwitz. Za kontakty z nimi Władysław został na przełomie 1942 i 1943 roku aresztowany i osadzony w areszcie obozowym w bloku 11. Trafił do celi, w której śmiercią głodową zginął Ojciec Maksymilian Kolbe. Po kilkutygodniowym śledztwie został zwolniony z obozu i wysłany na przymusowe roboty w głąb Rzeszy. Po wojnie wrócił do Oświęcimia. Został zatrzymany przez żołnierzy sowieckich. Na krótko trafił do tej samej celi, w której więziło go obozowe gestapo.
Władysław Foltyn za pomoc, którą niósł więźniom został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Autor: ał/mz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adam Cyra/faktyoswiecim.pl | sxc.hu