Na Giewoncie ktoś nabazgrał graffiti. Malunek przypomina słońce i ma szerokość około metra. Jak przyznają pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego usunięcie go nie będzie łatwe, bo jest to teren wysokogórski. Tymczasem szanse na złapanie sprawcy są znikome.
- Na Giewont praktycznie cały czas ktoś wchodzi lub z niego schodzi. Nie wierzę w to, żeby nikt nie widział momentu aktu malowania albo tuż po - przekonuje Iśka Marchwica, współzałożycielka portalu etnosystem.pl, który jako pierwszy poinformował o zdarzeniu.
Graffiti pojawiło się w połowie czerwca. "Słońce" ma około metra szerokości i zostało namalowane żółtym sprayem.
Bazgroły pseudokibiców
Giewont to nie jedyne miejsce w Tatrach, gdzie pojawili się wandale. – Takie miejsca znajdują się w różnych rejonach Tatr. Są to zarówno dolinki jak i parki wysokogórskie, malunki mamy i na Giewoncie, i na Zawracie – tłumaczy Bogusława Chlipała z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Graffiti na Zawracie pojawiło się w sierpniu 2015 roku. Najprawdopodobniej jego autorami są pseudokibice Śląska Wrocław.
- Ludzie przyjeżdżają w Tatry wypocząć, a inni robią coś takiego. To bardzo nieodpowiedzialne zachowanie, na które nie ma i nigdy nie będzie przyzwolenia. Teraz szukanie sprawcy to jak szukanie igły w stogu siana - przyznał wtedy Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Coraz więcej napisów
Zdaniem Iśki Marchwicy na łamanie przepisów obowiązujących w Tatrach jest "ciche przyzwolenie turystów". - Nie reagujemy, kiedy ktoś wyrzuca butelkę w krzaki, kiedy pali papierosa na szlaku, kiedy łamie gałęzie drzew lub maluje sprayem bohomazy na kamieniach - wylicza dziennikarka.
Teraz "malowidło" na Giewoncie trzeba będzie usunąć. Jak przyznają pracownicy parku, nie będzie to ani łatwe, ani tanie. – Musimy brać pod uwagę, że jest to park narodowy, więc musimy rozważać mało inwazyjne metody. Największa trudność jest w tym, że jest to teren wysokogórski i dotarcie tam pochłania dużo czasu i dużo kosztów – zauważa Chlipała.
Jak przyznaje przedstawicielka TPN, napisów jest coraz więcej i wciąż pojawiają się nowe. – Ma to pewnie związek z tym, że jest lato i coraz więcej turystów nas odwiedza – tłumaczy Chlipała.
Autor: wini/sk / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: etnosystem.pl | Katarzyna Paluch