- To prawdopodobnie stary basior odrzucony przez watahę, który szuka pożywienia - mówi o nowym bywalcu Sanoka Edward Marszałek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Zwierzę zarejestrowały ostatnio kamery miejskiego monitoringu.
Wilk był widziany w okolicach ulic Szafera i Młynarskiej, a także nieopodal Mostu Białogórskiego i lotniska w Sanoku (Podkarpacie).
- To, że wilk pojawia się w miastach jest pewną nowością. Jednak da się to wytłumaczyć. Pojedynczy wilk nie radzi sobie w dzikim środowisku. Szuka więc pożywienia w miastach i wsiach. Często jego ofiarą padają psy. Ludziom raczej nie zagraża - mówi Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie.
Stanisław Kaczor, powiatowy lekarz weterynarii z Sanoka dodaje w rozmowie z TVN24, że często pojawieniu się wilka w mieście winni są ludzie.
- Dzikie zwierzęta podchodzą do wysypisk śmieci, gdzie ludzie pozostawiają resztki jedzenia. Najczęściej są to lisy, ale ostatnio coraz częściej właśnie wilki - mówi Kaczor.
"Raczej nie jest agresywny"
Kaczor dodaje: - Nie mamy na razie informacji, aby wilk widziany na ulicach Sanoka był agresywny. Jednak wiemy, że ostatnio z okolicy zniknęły dwa psy.
Pani Kazimiera, mieszkanka Sanoka, która często spaceruje z psami w okolicy ostatniego bytowania wilka, mówi, że nie boi się ani o siebie, ani o swoje psy.
- Pilnuję swoich piesków, poza tym uważam, że to mało prawdopodobne, aby wilk rzucił się na mnie gdzieś między blokami. Wydaje mi się, że ludzie przypisują wilkom cechy niedźwiedzi, które rzeczywiście są niebezpieczne - mówi w rozmowie z reporterem TVN24.
Autor: kk/pm / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24