W Sanoku (woj. podkarpackie) w kilku miejscach pojawił się niedźwiedź. Najpierw był widziany w okolicy basenów, po czym przepłynął rzekę i przechadzał się w okolicach ośrodka Sosenki. Policja odebrała w tej sprawie kilka sygnałów od mieszkańców, którzy widzieli drapieżnika w piątek przed północą. - Udało się go przepłoszyć, wrócił do lasu - mówi nam Anna Oleniacz z policji w Sanoku i apeluje o ostrożność. - To nie maskotka, tylko dzikie zwierzę - dodaje.
W ostatnich dniach do policji w Sanoku wpłynęło kilka zgłoszeń o niedźwiedziu, który był widziany w tej części miasta, m.in. w okolicach osiedla Błonie w sąsiedztwie Centrum Rehabilitacji i Sportu oraz tak zwanych Sosenek oraz sanockich stawów.
- W piątek otrzymaliśmy kilka sygnałów od mieszkańców, którzy widzieli niedźwiedzia w sąsiedztwie Sosenek. Ostatnie napłynęły przed północą - mówi nam Anna Oleniacz.
Policjanci zabezpieczali teren. O sprawie została także poinformowana specjalna grupa interwencyjna, która zajmuje się odławianiem i przepłaszaniem dzikich zwierząt z terenów zamieszkałych przez ludzi.
- Dostaliśmy informację, że członkowie grupy patrolowali teren, gdzie widziany był niedźwiedź, za pomocą noktowizorów, nie natrafili na ślad drapieżnika. Wygląda na to, że wycofał się do lasu - mówi nam policjantka.
"Niedźwiedzia trzeba odłowić, zaobrożować i płoszyć"
Marek Pasiniewicz, wiceprezes Fundacji Bieszczadziki, przy której powstała grupa interwencyjna, mówi nam, że niedźwiedź zaobserwowany w Sanoku to dorosły osobnik. - Pojawia się w tym rejonie, bo ma dostęp do pokarmu, żerował, kiedy na niego natrafiliśmy - relacjonuje nasz rozmówca.
Dodaje, że niedźwiedzia najprawdopodobniej trzeba będzie odłowić, założyć mu obrożę i płoszyć tak długo, aż przestanie zbliżać się do miasta i zabudowań. - To problematyczny osobnik. Z tego co wiemy, nie pierwszy raz pojawił się w pobliżu zabudowań. W takich sytuacjach zwierzę należy zaobrożować i obserwować, gdzie się przemieszcza. Jeśli będzie ponownie zbliżał się do zabudowań, trzeba będzie go płoszyć - wyjaśnia.
Dodaje, że nikt z lokalnych włodarzy nie kontaktował się jeszcze z grupą w celu podjęcia takich działań.
Nie podchodzić, nie robić zdjęć
Anna Oleniacz apeluje, aby w przypadku kontaktu z drapieżnikiem, pod żadnym pozorem nie próbować odstraszać go na własną rękę, nie podchodzić, nie próbować robić mu zdjęć czy nagrywać. - To nie maskotka, tylko dzikie zwierzę - podkreśla nasza rozmówczyni.
I dodaje: - Apelujemy do mieszkańców, aby informować sanocką komendę policji o każdym incydencie z udziałem dzikich zwierząt, jeśli ktoś z państwa zauważy niedźwiedzia, proszę o tym fakcie powiadomić policję.
Burmistrz Sanoka: "Mieszkańcom nie grozi niebezpieczeństwo"
W sobotę po godzinie 14 burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski opublikował na swoim publicznym profilu na Facebook'u komunikat, w którym zapewnia, że mieszkańcom miasta nie grozi niebezpieczeńswo.
"Służby na bieżąco monitorują przemieszczanie się młodego niedźwiadka; wiadomo, że dziś już jest w lesie poza miastem. Dzięki monitoringowi i pracy służb mieszkańcom nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, jednakże warto zachować ostrożność wyruszając na spacery w tereny leśne" - podkreślił Tomasz Matuszewski.
Burmistrz przekazał, że celem służb nie jest odstraszanie zwierzęcia, lecz "podjęcie działań mających na celu nakierowanie go w miejsca bezpieczne, stanowiące naturalne środowisko dla niego".
"Od kiedy człowiek zbyt agresywnie ingeruje w przyrodę, zwierzęta opuszczają swoje naturalne miejsca pobytu. Powinniśmy się nad tym zastanowić, inaczej będziemy mieli częściej do czynienia z podobnymi zdarzeniami" - dodał.
Gmina apeluje o ostrożność
Niedźwiedź był tez w ostatnich dniach widywany w sąsiedztwie zabudowań w kilku miejscowościach na terenie gminy Sanok, m.in. w Załużu.
"Prosimy państwa o zachowanie szczególnej ostrożności, a w przypadku natknięcia na zwierzę, należy powoli się wycofać i zaalarmować odpowiednie służby" - czytamy w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Urzędnicy zaapelowali też o odpowiednie zabezpieczanie śmietników i kompostowników, które wabią wygłodniałe zwierzęta.
"Prosimy o rozwagę i ostrożność w wyprawach do lasu i nie pozostawiania odpadów, zwłaszcza pochodzenia roślinnego i zwierzęcego" - zaapelowali urzędnicy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mieszkaniec Sanoka