Sąd Najwyższy odrzucił kasację w sprawie polskich przemytników, którzy wpadli w pułapkę FBI

Zdjęcia z akt sprawy dotyczącej grupy narkotykowej
"Kret w CBŚP". Fragment materiału "Superwizjera" z 23.09.2023
Źródło: "Superwizjer" TVN

Sąd Najwyższy oddalił kasacje ośmiu członków polskiej grupy narkotykowej. Przemytnicy zostali prawomocnie skazani po tym, jak wpadli w pułapkę FBI, która kontrolowała używaną przez przestępców aplikację Anom. Legalność operacji gwarantował departament sprawiedliwości USA i to na podstawie jego zapewnień polskie sądy uznały dowód pozyskany z komunikatora. Narzędzie zostało stworzone przez FBI we współpracy ze skruszonym przestępcą. Handlarze narkotyków byli przekonani, że używają w pełni bezpiecznej i niemożliwej do zhakowania aplikacji.

Proces apelacyjny w sprawie dziewięciu osób skazanych za handel narkotykami zakończył się w kwietniu 2024 roku. Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał wówczas wobec ośmiorga z nich kary 9 lat pozbawienia wolności. Jednego oskarżonego uniewinnił, uznając, że wątpliwości dotyczące jego winy są zbyt znaczące, by został on skazany.

Wcześniej Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał 14 osób - w tym dziewięć, które odwołały się od swoich wyroków - wymierzając kary od 3 do 9 lat więzienia. Wobec osób, które poszły na współpracę z organami ścigania, zastosowano nadzwyczajne złagodzenie kary.

ZOBACZ REPORTAŻ "SUPERWIZJERA" TVN: "KRET W CBŚP" >>>

Wyroki w sprawie przemytników używających aplikacji Anom

Skazanie członków polskiej grupy narkotykowej było możliwe dzięki kontrolowanej przez FBI aplikacji Anom, zainstalowanej na telefonach, którymi komunikowali się oskarżeni. Obrona podważała możliwość wykorzystania danych z tego oprogramowania jako dowodu w śledztwie prokuratury i w postępowaniu sądowym.

Zdjęcia z akt sprawy dotyczącej grupy narkotykowej
Zdjęcia z akt sprawy dotyczącej grupy narkotykowej
Źródło: "Superwizjer" TVN

Po decyzji krakowskiego sądu skazani złożyli kasacje od swoich wyroków do Sądu Najwyższego. Jak dowiedział się dziennikarz "Superwizjera" TVN Maciej Kuciel, 26 lutego sąd oddalił wnioski obrońców.

Czytaj więcej: Handlowali narkotykami wartymi setki milionów złotych. Wpadli przez internetowy komunikator stworzony przez FBI

"Sąd Najwyższy oddalił wszystkie kasacje jako oczywiście bezzasadne, a kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego obciążył skazanych w częściach na nich przypadających" - poinformował w odpowiedzi na pytania "Superwizjera" Maciej Brzózka z zespołu prasowego SN.

Tym samym Sąd Najwyższy ostatecznie potwierdził legalność wykorzystania przez służby i sądy kolejnych instancji dowodów zdobytych dzięki aplikacji FBI. O legalności przeprowadzonej przez agencję operacji zapewniał departament sprawiedliwości USA.

"Smok" i Ewelina J. zatrzymani

W lutym bieżącego roku łowcy cieni z CBŚP odnaleźli w Hiszpanii dwie kolejne osoby podejrzane o handel narkotykami, Michała J., ps. Smok, i jego żonę Ewelinę J. Para była poszukiwana na podstawie europejskich nakazów aresztowania, czerwonej noty Interpolu oraz listów gończych. To "Smok" miał z terenu Hiszpanii kierować działalnością grupy, której członkowie zostali skazani w latach 2023 i 2024.

Czytaj więcej: "Smok" i Ewelina J. zatrzymani przez łowców cieni

Małżeństwo zostało już przewiezione do Polski. Michał J. podejrzany jest m.in. o kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel znacznymi ilościami narkotyków i ich przemyt oraz pranie pieniędzy pochodzących z przestępstwa. Jego żona ma odpowiedzieć za udział w zorganizowanej grupie przestępczej związanej z obrotem znacznymi ilościami narkotyków oraz podejrzeniem popełnienia przestępstw karnoskarbowych.

łowcy cieni
"Smok" i Ewelina J., zatrzymani przez łowców cieni
Źródło: CBŚP

Zatrzymani dzięki danym z FBI

Do zatrzymania działającej w Polsce grupy doszło po rozpracowaniu jej członków we współpracy z CBŚP. Dane zabezpieczył jeden z krajów Unii Europejskiej, a następnie zostały one przekazane polskim śledczym. W październiku 2022 roku tarnowski sąd uznał, biorąc pod uwagę zapewnienia USA o legalności pozyskania dowodów, że może wykorzystać przejęte dane. Obciążające część oskarżonych były też inne dowody, jak znalezienie przy nich narkotyków.

Czytaj też: Przerwany szlak przemytu kokainy, akcja w trzech krajach

Program Anom służący anonimowej, utajnionej komunikacji był zainstalowany w telefonach osób biorących udział w obrocie środkami odurzającymi. Aplikacja została stworzona w Stanach Zjednoczonych przez skruszonego przestępcę, który poszedł na współpracę z organami ścigania. Przemytnicy nie wiedzieli, że dostęp do aplikacji mają także służby amerykańskie.

„Smok” i Ewelina J., zatrzymani przez łowców cieni
„Smok” i Ewelina J., zatrzymani przez łowców cieni
Źródło: CBŚP

- Podejrzani nie posługiwali się slangiem narkotykowym. Mówili wprost o transakcjach narkotykowych, o ilościach, o kwotach. Byli przekonani, że korzystają z pewnej i bardzo bezpiecznej aplikacji – mówiła w 2023 roku dziennikarzom TVN prokurator Anna Pałka z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Kwestia legalności dowodów pozyskanych z aplikacji Anom stała się główną linią obrony oskarżonych. Wskazywali oni, że do prowadzenia inwigilacji w Polsce potrzebna jest zgoda sądu, której tu nie było. Zwracali uwagę, że dane z aplikacji trafiały na serwer także innego kraju.

Kret w CBŚP
Dowiedz się więcej:

Kret w CBŚP

Czytaj także: