Podejrzany o próbę zgwałcenia nastolatki w Rabce-Zdroju mógł zaatakować już wcześniej - dowiedzieli się dziennikarze "Uwagi!" TVN. Prokuratura włączyła do śledztwa sprawę z listopada, kiedy do napaści na inną dziewczynkę doszło w tym samym miejscu, co w lutym. Ofiary podały podobny rysopis sprawcy. Śledztwo monitoruje Prokuratura Krajowa.
W środę, 12 lutego, w Rabce-Zdroju w drodze do szkoły napadnięta została 13-letnia uczennica. Spłoszony przez świadków i zatrzymany tego samego dnia 20-letni mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania gwałtu.
Rabka-Zdrój. Połączone śledztwa ws. ataków na nastolatki
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Uwagi!" TVN, w listopadzie w tym samym miejscu i o tej samej porze dnia doszło do ataku na inną nastolatkę. Zarówno wtedy, jak i teraz, obie ofiary podały podobny rysopis sprawcy. Po jesiennej napaści nie udało się jednak znaleźć agresora.
Teraz prokuratura połączyła śledztwo dotyczące zdarzenia z listopada z próbą gwałtu z lutego.
Czytaj też: Podejrzany o próbę zgwałcenia 13-latki jest na wolności. Były policjant: może mataczyć albo uciec
20-latek jest na wolności. "To było dla nas szokiem"
Wątpliwości budzi jednak fakt, że mężczyzna pozostaje na wolności. Mimo że 20-latkowi grozi wieloletnie więzienie, Sąd Rejonowy w Nowym Targu pozwolił mu wyjść z aresztu po wpłaceniu 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję, które będzie rozpatrzone przez Sąd Okręgowy w Nowym Sączu na początku marca.
- To było dla nas szokiem. Tego, że ten człowiek jest na wolności, dowiedzieliśmy się w poniedziałek rano, kiedy on od kilku dni był wolny. W zasadzie dowiedzieliśmy się o tym z mediów – mówiła reporterce "Uwagi!" TVN matka zaatakowanej w lutym 13-latki. - Skoro moje dziecko spotkało coś takiego w drodze do szkoły i to w biały dzień, to w każdym momencie może to spotkać również kogoś innego - powiedziała.
Również były naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego i były rzecznik prasowy małopolskiej policji Dariusz Nowak w rozmowie z tvn24.pl nie krył swoich wątpliwości co do decyzji sądu rejonowego. - To poważne przestępstwo, godzące również w psychikę ofiary, nie tylko w jej ciało. Świadomość, że ten człowiek, który niedawno próbował tę dziewczynę zgwałcić, chodzi na wolności, powoduje, że ta nastolatka, nieprzygotowana jeszcze na taki stres, będzie się obawiała spotkania. A skoro będzie się obawiała, to może wpłynąć także na jej zeznania - powiedział były policjant.
Jak poinformowali dziennikarze "Uwagi!" TVN, Prokuratura Krajowa ogłosiła, że będzie analizować sposób prowadzenia śledztwa w tej sprawie i fakt, że lokalna prokuratura nie zgłosiła od razu sprzeciwu do postanowienia sądu, które pozwoliło mężczyźnie wyjść na wolność za poręczeniem majątkowym.
Czytaj też: Organista miał wysyłać treści pornograficzne do 15-latka, byłego ministranta. Sprawą zajmuje się prokuratura
Pobicie i próba zgwałcenia 13-latki w Rabce-Zdroju
Według śledczych sprawca zaatakował 13-latkę, która szła do szkoły ścieżką przez lasek w centrum uzdrowiska w minioną środę. Mężczyzna, stosując przemoc, tj. przewracając, bijąc i przyduszając, usiłował doprowadzić ją do obcowania płciowego. Nastolatka skutecznie broniła się przed napastnikiem, krzyczała, wzywając pomocy. Finalnie sprawca został spłoszony przez osoby postronne. Pokrzywdzona została przewieziona do szpitala w Nowym Targu, a doznane przez nią obrażenia ciała okazały się powierzchowne i nie było potrzeby dalszej hospitalizacji.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania gwałtu. Podejrzany w trakcie przesłuchania nie przyznał się do zarzuconego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia, które mają być zweryfikowane. Jego zdaniem, to 13-latka go zaatakowała, a on tylko się bronił.
Podejrzany został zatrzymany przez policję jeszcze tego samego dnia wieczorem w miejscu swojego zamieszkania. W ujęciu 20-latka, mieszkańca Rabki-Zdroju, pomogło opublikowanie w mediach nagrania z monitoringu.
Źródło: "Uwaga!" TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: małopolska policja