Jeszcze przez dwa lata ma obowiązywać umowa, którą burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz zawarł z prywatnym inwestorem, prowadzącym tzw. "park świateł". W myśl umowy płatna atrakcja ma co roku w okresie zimowym zajmować znaczną część miejskiego parku. Zakopiańscy radni są oburzeni.
Dyskusja na temat tej decyzji – która, jak przekonują samorządowcy, nie leży w kompetencjach burmistrza – toczyła się na czwartkowej sesji Rady Miasta Zakopanego. Umowa dotycząca Parku Miejskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Zakopanem ma obowiązywać do końca marca 2027 r.
Co z wyborczymi obietnicami?
Radny Zbigniew Szczerba zauważył podczas czwartkowej sesji, że burmistrz "zabrał strefę publiczną" na trzy lata. Dodał, że informacji o tym "nigdzie nie było".
- W środę na komisji ekonomiki radni otwierali oczy, bo nie mieli tej informacji. Nie chodzi o wynajęcie dwóch metrów kwadratowych na rok, tylko o wynajem połowy parku miejskiego, który wzbudza od pierwszego dnia kontrowersje. Teraz się dowiadujemy, już w trakcie kończenia pierwszej umowy, że ona potrwa jeszcze kolejne dwa lata - powiedział Szczerba.
Podkreślił, że długoterminowa dzierżawa miejskich nieruchomości nie leży w kompetencjach burmistrza i powinna o niej zadecydować rada miasta. Dodał, że tego typu dzierżawy powinny być transparentne. Zwrócił uwagę, że w kampanii wyborczej burmistrz zapewniał, że przetargi będą jawne.
Płatny park na miejskim terenie
W listopadzie ub. r. w Parku Miejskim im. Marszałka Józefa Piłsudskiego prywatny inwestor otworzył płatny park iluminacji. Zamknięcie połowy przestrzeni parku wzbudziło kontrowersje wśród mieszkańców Zakopanego. Niektórzy z nich uważają, że park powinien być dostępny dla wszystkich, którzy chcą z niego skorzystać. Część parku, gdzie zainstalowano iluminacje, została ogrodzona już pod koniec listopada.
Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz argumentuje, że tego typu park świateł to duża inwestycja i nie dziwi się, że dzierżawca zawnioskował o dłuższy czas wynajmu części parku.
Natomiast szef zakopiańskiego MOSiR-u Andrzej Obstalecki, któremu podlega park miejski, powiedział, że umowa została zawarta na okresy zimowe – od listopada do końca marca 2027 r., a jej wypowiedzenie możliwe jest jedynie w szczególnych okolicznościach, uzasadnionych ważnym interesem stron. - Jeżeli radni będą dyskutować, czy to był dobry kierunek czy zły, czy ta umowa przynosi szkodę dla miasta, to należy złożyć taki wniosek i umowa może być rozwiązana - dodał Obstalecki.
"Dość kuriozalne"
O to, czy włodarz miasta ma prawo samodzielnie podjąć decyzję o dzierżawieniu publicznego terenu, zapytaliśmy Dariusza Nowaka, rzecznika Urzędu Miasta w Krakowie. – Moim zdaniem tutaj rację ma rada. Burmistrz bądź prezydent jest władzą wykonawczą, natomiast władzą uchwałodawczą jest rada miejska. To rada decyduje o tym, czy można cos wynająć bądź wypożyczyć i podejmuje uchwałę, a burmistrz musi zadecydować, w jaki sposób to zrobi – wyjaśnił urzędnik w rozmowie z tvn24.pl.
Jak dodał, "nigdy nie słyszał o takim wypadku, by burmistrz mógł podjąć taką decyzję samodzielnie".
- To dość kuriozalne, burmistrz nie ma takiej władzy – podsumował Nowak.
Poprosiliśmy burmistrza Łukasza Filipowicza o rozmowę w tej sprawie. Na odpowiedź czekamy.
Źródło: PAP / tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Momot