Pędzili w obszarze zabudowanym. Słono zapłacą, stracili też prawa jazdy

Pędzili w obszarze zabudowanym, słono zapłacą, stracili też prawa jazdy
Jasło (Podkarpacie)
Źródło: Google Maps

Wysokie mandaty, punkty karne i utrata prawa jazdy - to konsekwencje dla kierujących samochodem osobowym oraz motocyklem, którzy znacząco przekroczyli prędkość w obszarze zabudowanym w powiecie jasielskim (województwo podkarpackie). Pierwszy miał na liczniku 131 kilometrów na godzinę, drugi - 155.

Jak poinformował w poniedziałek (19 czerwca) oficer prasowy jasielskiej policji młodszy aspirant Daniel Lelko, oba przekroczenia dopuszczalnej prędkości zanotowano w miniony weekend. Do pierwszego zdarzenia doszło w piątek wieczorem. Policjanci podczas kontroli prędkości w Jaśle zatrzymali na ulicy Mickiewicza 26-letniego kierowcę audi. "Mężczyzna w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę jechał z prędkością aż 131 kilometrów na godzinę" - podał oficer prasowy.

Kierowca samochodu osobowego w obszarze zabudowanym jechał z prędkością 131 km/h
Kierowca samochodu osobowego w obszarze zabudowanym jechał z prędkością 131 km/h
Źródło: KPP w Jaśle

Natomiast w niedzielę wieczorem policjanci podczas pomiarów prędkości na ulicy Dukielskiej w Nowym Żmigrodzie zatrzymali 36-letniego motocyklistę, który jechał 155 kilometrów na godzinę, przekraczając tym samym dopuszczalną prędkość o 105 kilometrów.

Kierowca motocykla mknął w obszarze zabudowanym 155 km/h
Kierowca motocykla mknął w obszarze zabudowanym 155 km/h
Źródło: KPP w Jaśle

Słono zapłacą, stracili też prawo jazdy

"W związku z popełnionymi wykroczeniami 26-latek oraz 36-latek zostali ukarani przez funkcjonariuszy wysokimi mandatami w kwocie po dwa i poł tysiąca złotych, a na ich konto trafiło po 15 punktów karnych. Ponadto mundurowi zatrzymali mężczyznom prawo jazdy na okres trzech miesięcy" - przekazał aspirant Lelko.

Policja apeluje o przestrzeganie limitów prędkości. "Pamiętajmy, że nadmierna prędkość to wciąż jedna z głównych przyczyn zdarzeń drogowych" - przypominają funkcjonariusze.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: