Więzienie, trzy tysiące złotych grzywny i obowiązek częściowego naprawienia szkody. Taką karę wymierzył sąd we Włoszczowie (woj. świętokrzyskie) dwóm mieszkańcom Małopolski. Mężczyźni włamali się do zabytkowego dworku i wynieśli z niego obrazy i meble, a także XIX-wieczną korespondencję. Jej autorami byli m.in. Władysław Reymont i Maria Kasprowiczowa.
XIX-wieczne listy, obrazy i meble zostały skradzione z zabytkowego dworku w Ropocicach (woj. świętokrzyskie). Do kradzieży doszło dwukrotnie, raz na przełomie 2010 i 2011 roku i raz w 2014.
W związku ze zdarzeniami policja zatrzymała trzech mężczyzn, mieszkańców Małopolski. Zostali oni oskarżeni o wielokrotne kradzieże z włamaniem. Jeden z nich w marcu 2015 roku zdecydował się dobrowolnie poddać karze. 44-latek zgodził się na łączną karę roku i dwóch miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 1200 złotych.
Dwaj pozostali mężczyźni zostali skazani na początku grudnia na pięć lat więzienia. Wymierzona przez sąd kara jest zgodna z tą, o którą wnioskowała prokuratura. Wyrok nie jest prawomocny, jednak żadna ze stron jeszcze się od niego nie odwołała.
Muzea i kolekcjonerzy
Starszy ze skazanych, 46-latek, handlował skradzionymi przedmiotami. To za jego sprawą antyki znalazły się w antykwariatach i u kolekcjonerów. Próbował też zainteresować nimi muzea. Jak informuje Karol Bator z zespołu prasowego włoszczowskiej policji, na komputerze 46-latka zostały znalezione e-maile, w których mężczyzna ustalał sprzedaż antyków. – To pozwoliło dotrzeć do większości sprzedanych przedmiotów – tłumaczy rzecznik.
Jak jednak zdradza policja, proces odzyskiwania antyków był żmudny: wiele z nich zostało sprzedanych antykwariatom i prywatnym kolekcjonerom, którzy z kolei przekazali je dalej.
Wśród odzyskanych przedmiotów znajdują się nie tylko listy, ale również meble, porcelana, obrazy (np. dzieło Tytusa Czyżewskiego) i drzeworyt św. Antoniego z przełomy XVIII i XIX wieku. Oprócz antyków trzej mężczyźni mieli ukraść jeszcze inne cenne przedmioty – głównie biżuterię i gotówkę. W sumie wartość skradzionych przedmiotów prokuratura szacuje na 300 tys. zł.
Autor: wini//ec / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja