86-latek, który jadąc pod prąd na autostradzie zderzył się czołowo z innym samochodem, doprowadzając do śmierci 42-letniego kierowcy, był już wcześniej karany za jazdę bez uprawnień. Jak informuje prokuratura, niecały miesiąc przed tragedią Józef C. po raz kolejny odpowiadał przed sądem. Ten jednak, ze względu na niepoczytalność mężczyzny, umorzył postępowanie i nakazał umieszczenie 86-latka w szpitalu psychiatrycznym. Nie trafił tam. Wkrótce kierowca ma usłyszeć zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku.
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z wtorku na środę, przed godziną 22, na autostradzie A4, na terenie powiatu jarosławskiego. Kierujący audi 86-latek z gminy Radymno, jadąc pod prąd, na wysokości Pawłosiowa zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym hyundaiem. Kierowca drugiego z samochodów - 42-letni mieszkaniec Rzeszowa - pomimo reanimacji nie przeżył.
86-latek wciąż przebywa w Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. - Jego stan określany jest jako ciężki, ale ze wstępnej rozmowy z lekarzem prowadzącym wynika, że jest on świadomy i można podjąć próbę wykonania czynności procesowych. O tym, czy można będzie przedstawić mu zarzuty, zdecyduje biegły neurolog - powiedziała nam w czwartek prokurator Beata Starzecka, zastępczyni Prokuratora Okręgowego w Przemyślu.
Czytaj też: Samochód spłonął po zderzeniu z motocyklem. Nie żyją trzy osoby, w tym kobieta z dzieckiem
Prokuratura: miesiąc wcześniej sąd umorzył postępowanie
Mężczyzna usłyszy najprawdopodobniej zarzut z artykułu 177 Kodeksu karnego, dotyczący spowodowania wypadku komunikacyjnego - w tym przypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Jak informowała wcześniej policja, 86-latek nie ma uprawnień do kierowania pojazdami. Prokuratura przekazuje, że mężczyzna miał orzeczony dożywotni zakaz. Co więcej, okazuje się, że był już karany za lekceważenie decyzji sądu. Ostatnio - od sierpnia 2020 do kwietnia 2021 roku, kiedy odsiadywał wyrok.
Niemal od razu po wyjściu z więzienia Józef C. usłyszał kolejne zarzuty. Jak mówi nam prokurator, zaledwie niecały miesiąc przed tragedią jego sprawą zajmował się sąd. - Było prowadzone kolejne postępowanie karne, które zostało umorzone 13 lipca 2023 roku z uwagi na niepoczytalność 86-latka i konieczność umieszczenia go w szpitalu psychiatrycznym. Na pewno jednak tam nie trafił - mówi nam prokurator Starzecka.
Prokuratura wciąż wyjaśnia wszystkie okoliczności wypadku, do którego doszło na autostradzie A4. - Nie wiadomo, jak długo jechał autostradą. Nie wiemy też, w którym miejscu wjechał na autostradę - podkreśla wiceszefowa przemyskiej prokuratury.
Kilka minut przed samym zdarzeniem policja otrzymała zgłoszenie o pojeździe, który jechał pod prąd. Policjanci zareagowali, jednak do poszukiwanego samochodu dotarli dopiero po wypadku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Tarnobrzeg