Do tragedii rodzinnej doszło w Andrychowie (Małopolska). Jak dowiedział się portal tvn24.pl nie żyje 86-latka, jej syn z tłuczonymi ranami głowy trafił do szpitala. Wadowicka prokuratura ustaliła, że było to zabójstwo. Na razie nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się w rodzinnym domu. Jak informuje prokurator, za wcześnie przesądzać, że to efekt rodzinnej kłótni, ale i taki scenariusz nie jest wykluczony.
Wezwani na miejsce policjanci znaleźli nieżyjącą 86-latkę z tłuczonymi ranami głowy. - Mamy tu do czynienia z zabójstwem w kręgu rodzinnym - przyznał w rozmowie z tvn24.pl prokurator Jerzy Utrata, już po dokonaniu wstępnych badań. Początkowo nie wykluczano, że kobieta mogła umrzeć z przyczyn naturalnych.
Ranny syn
W domu była córka i syn 86-latki. Córce nic się nie stało. Mężczyzna natomiast trafił do szpitala. - Miał poważne rany tłuczone głowy, ale przeżył - relacjonuje prokurator.
Nie wiadomo kto dokładnie zadał ciosy i jakim narzędziem. - Poszkodowany mężczyzna jest nieprzytomny, nie można - wyjaśnia prokurator Utrata, który dla dobra śledztwa nie chce udzielać szerszych informacji.
Sprawę bada andrychowska policja pod nadzorem prokuratury rejonowej w Wadowicach.
Do tragedii doszło w Andrychowie (Małopolska):
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mmg, koko//ec / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24