Włożył sześć kociąt do reklamówki i zaczął nimi uderzać o ścianę. Patrzące na to dzieci krzyczały, by przestał. Jednak pijany 62-latek nie pozwolił sobie przeszkodzić. Teraz sąd w Kielcach skazał go na rok bezwzględnego więzienia.
Podczas procesu 62-latek przyznał się do zabicia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem. Jak jednak relacjonuje sędzia Jan Klocek, rzecznik prasowy sądu okręgowego w Kielcach, mężczyzna nie widział w swoim postępowaniu niczego złego.
- Postawa oskarżonego oraz okoliczności poboczne, czyli fakt, że całe zdarzenie widziały dzieci, a sam mężczyzna był pijany, prawdopodobnie zaważyły na decyzji sądu – wyjaśnia sędzia Klocek.
Jak dodaje, 62-latek zgodził się z wyrokiem. Żadna ze stron nie złożyła apelacji i wyrok się uprawomocnił.
Pierwszy taki wyrok
Oprawca kotów trafi na rok do więzienia, choć maksymalny wyrok za popełnione przez niego przestępstwo to trzy lata pozbawiania wolności.
– To pierwszy tak surowy wyrok w tego typu sprawie – przyznaje sędzia Klocek. Przyznaje też, że w Polsce znęcanie się nad zwierzętami stosunkowo rzadko jest karane więzieniem. - Każda taka sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. W wielu przypadkach okazywało się, że oskarżeni byli zaburzeni psychicznie – tłumaczy rzecznik.
Tak jednak nie było w tym przypadku. – Nie było żadnych podstaw by uznać, że ten oskarżony jest niepoczytalny – informuje sędzia Klocek.
Był pijany
Skazany zabił zwierzęta w maju tego roku. Całe zdarzenie widzieli dwaj chłopcy w wieku 9 i 11 lat.
- Dzieci zauważyły, jak 62-letni mężczyzna włożył do plastikowej reklamówki sześć małych kotów, po czym zaczął nimi uderzać o ścianę budynku gospodarczego. Chłopcy zaczęli krzyczeć do mężczyzny by przestał, lecz on nie reagował na prośby – relacjonuje Damian Janus, oficer prasowy świętokrzyskiej komendy policji.
Kiedy przyjechali policjanci, 62-latek był pijany. - Przeprowadzone badanie wykazało, że miał on w organizmie ponad 2 promile alkoholu – uzupełnia Janus.
Autor: wini/b / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KPP Dębica