Ojciec pożyczył quada i razem ze swoim czteroletnim synem jeździł nim po boisku. W pewnym momencie pojazd się wywrócił. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że to jego syn nagle przekręcił manetkę gazu.
Do wypadku doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Krempachy (Małopolska). - Mężczyzna przewoził pożyczonym pojazdem swojego syna po boisku sportowym. Według wstępnych ustaleń, rodzic w pewnej chwili stracił panowanie nad pojazdem, najechał na wkopaną w ziemię oponę i zjechał ze skarpy – informuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Był nietrzeźwy
Na miejsce przyjechała policja i pogotowie, czterolatek z obrażeniami nogi i łuku brwiowego został zabrany do szpitala. - Kierujący tłumaczył, że to syn w trakcie jazdy przekręcił manetkę gazu – mówi Gleń.
Mężczyzna został przebadany alkomatem, okazało się, że ma 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśni policja.
- Apelujemy o rozsądek. Co roku dochodzi do niebezpiecznych sytuacji z udziałem dzieci. Zbliża się sezon wakacyjny - zadbajmy o to, aby był on bezpieczny – apeluje rzecznik małopolskiej policji.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock