Kosze na śmieci, tablice informacyjne i ławki zostały uszkodzone przez nieznanych sprawców w parku Reduta w Krakowie. Choć wiele zniszczeń udało się już naprawić, urzędnicy przyznają, że to przykład jednego z największych wandalizmów w miejskich parkach w ostatnim czasie. Wandali szuka policja.
Do zniszczenia infrastruktury parku Reduta na Prądniku Czerwonym w Krakowie doszło najprawdopodobniej we wtorek. Nie ma w nim kamer, dlatego trudno stwierdzić, co dokładnie się wydarzyło - pewne jest natomiast, że zdewastowane tablice informacyjne, kosze na śmieci, ławki i rośliny to na pewno "dzieło" człowieka.
Sprawców szuka policja
Zdjęcia terenu opublikował w mediach społecznościowych Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie (ZZM). Przedstawicielka zarządu Aleksandra Mikolaszek poinformowała tvn24.pl, że to przykład jednego z największych wandalizmów w miejskich parkach w ostatnim czasie.
- To, co się dało, zostało już naprawione. Większość zniszczonych przedmiotów dało się, na szczęście poskładać, bez ich wymieniania na nowe. W porządkowaniu tego terenu korzystamy z własnych zasobów i z wykonawcy, który umowę na utrzymanie terenu ma w ryczałcie, więc ciężko wyliczyć dokładną wartość strat, ale na pewno to kosztuje niemało zaangażowania. Część zniszczonych przedmiotów, jak wiklinowe szałasy, dopiero zostanie wymieniona - powiedziała Mikolaszek.
Czytaj też: Po imprezie "walczył" z drzewkiem w parku
Wandali szuka policja. - Na Komisariacie Policji III są prowadzone czynności w związku z tym zdarzeniem. Będziemy ustalać sprawców, którzy dokonali tych zniszczeń - zapewnił nas komisarz Piotr Szpiech, oficer prasowy krakowskiej policji.
"Huragan prostactwa i głupoty"
Radny dzielnicy Prądnik Czerwony Marcin Borek ocenił, że przez park Reduta przeszedł "huragan prostactwa i głupoty".
"Od lat staram się aby park Reduta jak najlepiej służył mieszkańcom. Poświęciłem temu bardzo dużo czasu. Jest dla mnie szokujące to co się stało w ostatnich dniach, w tym miejscu. Nie można tego inaczej nazwać jak głupotą" - napisał Borek. Odniósł się tym samym do idei powstania parku Reduta, którego koncepcja od początku do końca została stworzona przez mieszkańców. Na przestrzeni niecałych ośmiu hektarów, na których znajduje się m.in. leśna ścieżka, place zabaw, pawilon i leżaki można odpoczywać od 2019 roku, kiedy park Reduta został otwarty.
To nie pierwszy raz, kiedy pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej muszą sprzątać po wandalach. 1 sierpnia krakowscy urzędnicy poinformowali również o zdewastowaniu upraw w ogrodzie społecznym na Młynówce Królewskiej.
"Na placu zabaw w parku Bednarskiego ktoś rozpalił ognisko, opalając kable. Na Zakrzówku zerwana została tablica edukacyjna, nagminnie przecinane są liny przy barierkach, zapewniające bezpieczeństwo spacerowiczów, niedawno wyrwany został element z windy dla osób z niepełnosprawnościami. Częstym zjawiskiem jest też niszczenie ogrodów społecznych, czyli miejsc wspólnej pracy mieszkańców" - wymienia kolejne przykłady ZZM, podkreślając, że akty wandalizmu "pojawiają się coraz częściej".
- Takie sytuacje pokazują, że trochę jeszcze nie jesteśmy gotowi na dobro wspólne, co jest załamujące, bo przecież to miasto tworzą wszyscy mieszkańcy. To niestety zniechęca ludzi do partycypacji, do współtworzenia przestrzeni, na którą składamy się wszyscy w podatkach - komentuje Aleksandra Mikolaszek z ZZM.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie