Matka Boska z martwym Jezusem na kolanach jako tło dla sukienek i grobowiec pełniący funkcję wieszaka - w takiej aranżacji zaprezentowano w krypcie kościoła ojców pijarów w Krakowie wystawę mody. Ekspozycja wzbudziła oburzenie Moniki Bogdanowskiej, byłej małopolskiej konserwator zabytków, a obecnie wicedyrektorki Narodowego Instytutu Dziedzictwa, która zdjęcia ze świątyni opublikowała w sieci. Zakonnicy przepraszają. Krzysztof Pliszczyński, projektant mody, podkreśla, że ma czyste sumienie. - Tam nie było negliżu, nie było wulgarności. Była za to moda, była sztuka. Zabolał mnie ten komentarz - przyznaje artysta w rozmowie z tvn24.pl.
Barokowe polichromie, grota grobu pańskiego i miejsca pochówków - w takim otoczeniu, w krypcie kościoła pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Krakowie, pokazano sukienki i stroje kąpielowe. Wystawa mody krakowskiego projektanta, PLICHa, która zakończyła się w niedzielę 14 maja, oburzyła profesor Monikę Bogdanowską, byłą małopolską konserwator zabytków, a obecnie wicedyrektorkę Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
"Świętokradztwo", "profanacja" - tak o nietypowej wystawie w krypcie kościoła ojców pijarów pisze Bogdanowska. "Tylko obecność dziecka i bliskich powstrzymała mnie od natychmiastowej reakcji, ale słów zabrakło, by odpowiedzieć, na pytanie: dlaczego na cmentarzu wisi kostium kąpielowy i torebki?" - opisuje rodzinną wizytę w świątyni Bogdanowska, która przemyśleniami podzieliła się w mediach społecznościowych.
Bogdanowska: zbiorowy grobowiec to "dla ekspozycji zwykła ściana"
Monika Bogdanowska zwróciła uwagę na znajdujące się w krypcie "arcycenne, znakomite polichromie wybitnego malarza doby późnego baroku - Andrzeja Radwańskiego, ale przede wszystkim przeznaczenie głównej nawy krypt – Święte Schody!". Stopnie są wzorowane na tych, po których według Biblii Jezus miał być prowadzony na sąd przed oblicze Poncjusza Piłata.
"Chowano tam zakonników i ważne postaci związane z zakonem, schodzi się więc w istocie rzeczy na cmentarz, bo też i krypty taką funkcję pełnią" - mówi o krypcie była małopolska konserwator.
Bogdanowska zwraca uwagę między innymi na kolumbarium - zbiorowy grobowiec. "Dla ekspozycji zwykła ściana" - pisze wicedyrektorka NID, pokazując zawieszoną na murze fotografię z sesji zdjęciowej PLICHa. Przykładów jest więcej. "Zrekonstruowane malowidło Radwańskiego - Ukrzyżowanie - tło dla damskich strojów" - przywołuje Bogdanowska. "Pieta jako tło pokazu sukienek" - dodaje w opisie kolejnego zdjęcia z krypty.
Według Moniki Bogdanowskiej sprawa jest oburzająca, bo "sensem podtrzymywania zabytków jest przekaz, który niosą. Przekaz będący niematerialnym dziedzictwem i doświadczeniem cywilizacji, świadectwem naszej kultury". Zwraca uwagę na wyjątkowość miejsca, w którym została zorganizowana wystawa. W 2019 roku w krypcie zakończono prace konserwatorskie, podczas których odkryto między innymi katakumby z dziesiątkami pochówków, a także odsłonięto schowane pod warstwami białej farby malowidła, przedstawiające drogę krzyżową.
"Cywilizacja, którą znamy, obyczaj, etyka przekroczyły krawędź za którą jest już tylko ciemna czeluść, przepaść z której nie ma powrotu" - oceniła Bogdanowska.
Zakonnicy przepraszają. "Wystawa wywołała zgorszenie"
Do wpisu byłej małopolskiej konserwator zabytków odnieśli się ojcowie pijarzy. Jak wyjaśnił w rozmowie z nami ojciec Jacek Wolan SP, rzecznik prasowy Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów, władze działającej w kościele Galerii Krypta u Pijarów, nie miały nic wspólnego z organizacją kontrowersyjnej wystawy. Galerią kierują osoby świeckie. - Rada programowa galerii nie była o tym informowana, więc nie może wziąć za to żadnej odpowiedzialności - zaznaczył ojciec Wolan.
Odpowiedzialność za ekspozycję wziął więc ojciec Józef Tarnawski SP, rektor pijarskiego kolegium. "Przyjmuję słowa krytyki, a ponieważ wspomniana wystawa wywołała zgorszenie, dlatego przepraszam!" - napisał w oświadczeniu opublikowanym na stronie zakonu duchowny.
"Zgoda na przeprowadzenie tego wydarzenia opierała się z jednej strony na przekonaniu, że projektowanie mody należy do szeroko rozumianej kultury, a Krypta jest przestrzenią, w której przeżycie sacrum łączy się z działalnością artystyczną i edukacyjną, z drugiej na dopełnieniu zobowiązań względem instytucji dotującej renowację, gdzie warunkiem otrzymania dotacji było udostępnienie obiektu na wydarzenia nie tylko o charakterze religijnym" - wyjaśnił duchowny. Nad renowacją - jeszcze jako konserwator zabytków - czuwała wówczas Monika Bogdanowska.
PLICH: zabolał mnie ten komentarz
Krzysztof Pliszczyński - projektant mody o pseudonimie PLICH, autor ekspozycji - sam jest osobą wierzącą. Swoją wystawą w krypcie u pijarów świętował 20-lecie twórczości. W rozmowie z tvn24.pl artysta podkreślił, że czuje się rozgoryczony wpisem Moniki Bogdanowskiej.
- Tam nie było negliżu, nie było wulgarności. Była za to moda, była sztuka. Tam nie odbył się pokaz mody, jak pani konserwator twierdzi, a była to wystawa. Zabolał mnie ten komentarz - mówi Pliszczyński.
PLICH podkreśla, że wystawa była konsultowana z klasztorem. - Uzgadniałem z zakonnikami, co może się na niej pojawić, a co nie, mając świadomość, że jest to delikatna tkanka i należy do niej podchodzić z szacunkiem. Zawsze mam w głowie również to, żeby kogoś nie urazić swoją postawą i zachowaniem. Trzeba zaznaczyć, że zasłoniliśmy obiekty sakralne - dodaje.
Projektant podkreśla, że po wpisie byłej konserwator w sieci pojawiły się komentarze, których autorzy sugerowali, że zakonnicy otrzymali za możliwość organizacji wystawy duże pieniądze. - To nieprawda. Wystawa została zorganizowana pro bono, to sami ojcowie zaproponowali mi, abym pokazał stroje w tej przestrzeni, zachwycając mnie zresztą swoją otwartością - przyznaje.
- Mam czyste sumienie. Włożyłem w tę wystawę bardzo dużo pracy, zaangażowania, ale i szacunku do miejsca oraz do wiary. Informowaliśmy gości, że w krypcie są Święte Schody, że dokonano tam niesamowitych odkryć, że jest to miejsce niezwykłe, tak jak niezwykły jest zakon pijarów - mówi nam Krzysztof Pliszczyński.
Artysta nieraz gościł już w miejscach, które nie kojarzą się na pierwszy rzut oka z projektowaniem mody. Jedna z prezentacji kolekcji krakowskiego artysty odbyła się w Pałacu Potockich, a jedną z sesji zdjęciowych z ubraniami PLICHa zrealizowano na Wawelu. Jego atelier od 2022 roku znajduje się przy ulicy Pijarskiej 2 w Krakowie - pod tym samym adresem, co kościół pijarów.
"Pijarzy kontynuują linię otwartości krakowskiego kościoła"
Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa do spraw kultury, w rozmowie tvn24.pl zwraca uwagę na otwartość ojców pijarów. - Dobrym przykładem tego podejścia jest aktywność galerii w krypcie i doskonała praca kuratorów tego miejsca, jak również grób pański, który co roku ma inny motyw przewodni. Tegoroczna inscenizacja była bardzo wyrazista. W kontekście sacrum pojawiły się przedmioty codziennego użytku, manekiny obleczone w białe szaty, sugestywne przedmioty odarte z ich indywidualności. Wydaje mi się, że ta otwartość na potencjał krytyczny takich miejsc i odpowiedzialność, jaką podejmują osoby duchowne to podstawa. Cenię galerię w krypcie pijarów za otwartość i umiejętność przyciągania do kościoła nowych grup odbiorców - ocenia Piaskowski.
Duchowni wyjaśniali, że tegoroczny motyw wskazuje na wartości, które powinny być obecne w naszej codzienności, ale które gubimy.
Pełnomocnik prezydenta podkreśla, że to pijarzy odpowiadają duchowo i merytorycznie za kryptę. - To oni są gospodarzami i oceniają, czy coś jest adekwatne czy nie. Zaufałbym tej intuicji. Niebezpieczne jest, kiedy osoby świeckie próbują przejmować odpowiedzialność za definiowanie, co jest dozwolone, a co nie w przestrzeni sakralnej. Tym więcej, że mówimy o zakonie o ogromnych zasługach w rozwoju krakowskiej sztuki, edukacji. Co więcej, galeria w krypcie ojców pijarów realizuje od lat projekty na pograniczu rozmaitych sztuk. Cieszę się, że w ten sposób kontynuują linię otwartości krakowskiego kościoła na obecność kultury i projektów społecznych w przestrzeniach sakralnych - mówi Robert Piaskowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Konserwator Zabytków (Facebook)