Slalomem między koparkami a błotnistymi kałużami, czujnie obserwując pracę ciężkiego sprzętu dookoła – tak pacjenci przychodni przy al. 29 Listopada w Krakowie dostawali się do placówki. Gdy dziennikarze pytali o to rozwiązanie, kierownik budowy odmówił komentarza. Jednak już następnego dnia sytuacja uległa poprawie.
"Ścieżkę zdrowia" w drodze do lekarza musieli odbywać pacjenci Przychodni Zdrowia Rodziny przy al. 29 Listopada 178a w Krakowie. Wszystko przez trwające tuż przy budynku prace remontowe.
- Jest problem z dojściem pacjentów do przychodni. Mamy zgłaszane skargi, że osoby nie mogą dojść do przychodni ze względu na prowadzone inwestycje rozbudowy al. 29 Listopada. Podwykonawcy nie zapewnili dojścia do przychodni. Szczególnie teraz, w grudniu, śnieg spadł i zrobiło się błoto – mówił w czwartek Tomasz Wilkowski, kierownik przychodni. Jak dodał, w szczególnie trudnej sytuacji są osoby z niepełnosprawnością i rodzice z małymi dziećmi.
"Tu generalnie nie ma żadnego dojścia"
Pacjenci, z mniejszym lub większym trudem, podejmowali wyzwanie przekroczenia placu budowy. Wyzwanie, bo problemem nie była tylko grząska nawierzchnia, ale też pracujące dookoła maszyny. Krakowianie musieli omijać koparki i walce, a pomagał im w tym pracownik w kamizelce z napisem "Kierowanie ruchem".
- Jak się samochód zatrzyma to proszę przechodzić, drugi jedzie, trzeci idzie… - podsumowuje to rozwiązanie jedna z pacjentek.
- Nie wiadomo w ogóle, jak dojść do tej przychodni. Jest tylko wjazd dla samochodów, po prostu się idzie, żeby tylko dojść – skarży się inna kobieta.
Zdaniem mężczyzny, który plac budowy przemierzał z kilkuletnią dziewczynką na rękach, "wszyscy zapomnieli, że są piesi i że tu jest przychodnia". - Dowiedzieliśmy się od pracownika budowy, że żeby tu dojść, trzeba pójść do samej góry i dopiero wrócić, tu generalnie nie ma żadnego dojścia – mówi.
Urzędnicy: sytuacja jest dynamiczna
O sprawę zapytaliśmy w krakowskim urzędzie miasta. - Sytuacja jest dynamiczna. Wykonawca był pouczony, żeby zapewnić dojście do przychodni, natomiast ewidentnie jedna z firm podwykonawczych, spiesząc się z pracami, spowodowała utrudnienia dla pieszych – stwierdził Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich w Krakowie.
W czwartek na miejsce pojechał reporter TVN24. Szef przychodni oraz przechodnie chętnie komentowali sytuację, jednak nieco mniej entuzjazmu okazał kierownik budowy. Wyprosił naszą ekipę z biura informując jedynie, że "chodnik jest w trakcie przygotowania".
W piątek okazało się, że chodnika z prawdziwego zdarzenia co prawda nie położono, ale dojście do przychodni zostało utwardzone i oznaczone. Tomasz Wilkowski, kierownik Przychodni Zdrowia Rodziny zapewnił, że takie rozwiązanie jest wystarczające. Podziękował też TVN24 za nagłośnienie sprawy. – Udało się – obwieścił Wilkowski.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24