Dyrektor krakowskiego Teatru Bagatela Henryk Jacek S. został odwołany z tej funkcji przez prezydenta miasta. Mężczyzna ma prokuratorskie zarzuty dotyczące molestowania pracownic oraz mobbingu. Teraz urzędnicy będą szukali nowej osoby na jego stanowisko.
O decyzji urząd miasta poinformował w piątek. Jednocześnie zapowiedziano, że w najbliższym czasie zostanie rozpisany konkurs na nowego dyrektora lub dyrektorkę teatru.
- W połowie lutego będziemy chcieli ogłosić konkurs. Kandydaci będą mieli 30 dni na złożenie ofert. Komisja będzie się składała z pracowników urzędu, przedstawicieli związków zawodowych, ale chcemy też, żeby w skład komisji weszli ludzie, którzy na teatrze się znają, krakowskie autorytety. Żeby nie było żadnych wątpliwości, co do kwalifikacji tego kandydata – tłumaczy Dariusz Nowak, rzecznik prasowy krakowskiego magistratu.
Na początku stycznia Henryk Jacek S. usłyszał dziewięć zarzutów. Rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej Janusz Hnatko wyjaśnił, że mężczyzna usłyszał cztery zarzuty dotyczące nakłaniania do poddania się innej czynności seksualnej oraz pięć zarzutów dotyczących łamania praw pracowniczych.
"Po przedstawieniu zarzutów, Henryk S., nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, odnosząc się szczegółowo do każdego z przedstawionych zarzutów, stanowczo zaprzeczył, aby doprowadził kogoś do poddania się innej czynności seksualnej oraz by naruszył prawa pracownicze" - przekazano w komunikacie krakowskiej prokuratury.
Prokurator zdecydował o zastosowaniu szeregu środków zapobiegawczych wobec dyrektora instytucji m.in. dozoru policji, poręczenia majątkowego, a także zakazu zbliżania się do osób pokrzywdzonych, zakazu przebywania w miejscu pracy i pełnienia czynności służbowych. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte na początku listopada.
"Położyłbym się koło ciebie"
Oskarżenia o molestowanie i mobbing wysuwały pod adresem Henryka Jacka S. aktorki i pracownice Teatru Bagatela. Ten proceder miał trwać od lat.
Według nich, dyrektor miał wkładać im język do ust i uszu, obmacywać je i wypowiadać niewybredne komentarze o podtekście seksualnym. W sumie dziewięć kobiet podpisało się pod listem zawierającym zarzuty wobec S. Pismo trafiło do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.
Jak mówiła w rozmowie z "Faktami" TVN jedna z aktorek, która chce zachować anonimowość, dyrektor raz klepnął ją w pośladek i wyszeptał do ucha: "Bardzo chciałbym cię zobaczyć nad ranem, taką, jaka jesteś, bez niczego. Położyłbym się koło ciebie".
- Miałyśmy tam jedną koleżankę w ósmym miesiącu ciąży. Też jej nie oszczędził, też ją przytulał, kiedy przychodził, też ją całował w policzek, kiedy ona tego nie chciała. Była taka sytuacja: powiedział, że chętnie by zer**** jedną z nas - opowiada jedna z barmanek, która również oskarża dyrektora.
Takie wyznania, jak mówią, kobiety słyszały od dyrektora nie tylko po pracy, ale i podczas reżyserowania sztuk. - Jest scena, w której ma gładzić piłkę koleżanka, i usłyszała uwagę: "rób to tak, jakbyś głaskała główkę męskiego członka" - opowiada Alina Kamińska.
Specjalna procedura
Alina Kamińska, jedna z aktorek Bagateli, która zarzuca molestowanie dyrektorowi teatru, jako pierwsza została wstępnie przesłuchana przez prokuratora. Na podstawie jej zeznań śledczy zwrócili się do sądu o zastosowanie specjalnej procedury przewidzianej dla ofiar tego typu przestępstw.
Żeby nie narażać pokrzywdzonych na kilkukrotne stresujące zeznania, kobiety zostały przesłuchane przez sędziego w obecności prokuratora oraz biegłego psychologa w specjalnym pomieszczeniu, tak zwanym błękitnym pokoju w krakowskim sądzie okręgowym. Zeznania były nagrywane.
Autorka/Autor: wini/ks
Źródło: TVN24 Kraków