W miejskim archiwum spłonęło prawie 20 kilometrów akt. Rzeczoznawca skazany

Pożar archiwum w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 roku
Rzeczoznawca Andrzej H. został nieprawomocnie uznany winnym w sprawie pożaru miejskiego archiwum w Krakowie
Źródło: TVN24

Andrzej H., rzeczoznawca ds. ochrony przeciwpożarowej, został uznany przez sąd winnym w sprawie dotyczącej pożaru miejskiego archiwum w Krakowie. W lutym 2021 roku ogień strawił prawie 20 kilometrów akt. Według sądu H. miał obowiązek przygotowania scenariusza pożarowego, jednak tego nie zrobił. Został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok jest nieprawomocny.

W środę krakowski sąd rejonowy ogłosił wyrok w pierwszym i na razie jedynym procesie związanym ze śledztwem w sprawie pożaru archiwum Urzędu Miasta Krakowa, który w lutym 2021 r. zniszczył dwie hale z blisko 20 kilometrami bieżącymi akt.

Pożar archiwum w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 roku
Pożar archiwum w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 roku
Źródło: TVN24

Pożar archiwum w Krakowie. Pierwszy wyrok

Oskarżony w tej sprawie Andrzej H. był uprawniony do dokonania uzgodnień w zakresie zgodności projektu architektoniczno-budowlanego z wymogami ochrony przeciwpożarowej. Zarzuty względem niego dotyczyły poświadczenia nieprawdy na etapie dokumentacji budowy w 2017 r. Chodziło o zawiadomienie skierowane do Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, w którym poinformował go o uzgodnieniu projektu zgodnie z przepisami, choć nie został opracowany scenariusz pożarowy.

Sąd stwierdził, że w przypadku miejskiego archiwum scenariusz taki był potrzebny. Orzekł wobec rzeczoznawcy ds. ochrony przeciwpożarowej karę pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 3 tysiące złotych grzywny. O taki wyrok wnioskowała prokuratura. Decyzja jest nieprawomocna.

Oskarżony Andrzej H., rzeczoznawca ds. ochrony przeciwpożarowej
Oskarżony Andrzej H., rzeczoznawca ds. ochrony przeciwpożarowej
Źródło: PAP/Art Service

Obrona odwoła się od wyroku

Po wyjściu z sali rozpraw Andrzej H. zaznaczył, że nie zgadza się z decyzją sądu. Jego zdaniem scenariusz pożarowy nie był wymagany dla budynku miejskiego archiwum. Ocenił, że sąd oparł się na fałszywej opinii biegłych, którzy jego zdaniem dowolnie interpretowali przepisy. Jego obrońca mec. Marcin Ostrowski zapowiedział złożenie apelacji. - Nie przekonał nas sąd w żaden sposób. W dalszym ciągu nie wiemy, jakie sąd przyjął źródło obowiązku scenariusza pożarowego - skomentował.

Sędzia ogłaszający wyrok zastrzegł, że to postępowanie nie dostarcza odpowiedzi na pytanie, dlaczego archiwum się spaliło, i nie należy wiązać czynów oskarżonego bezpośrednio z samym pożarem.

- To, że sąd wydał wyrok skazujący, nie oznacza, że oskarżony za ten pożar jest osobą bezpośrednio odpowiedzialną – podkreślił sędzia Sławomir Szyrmer i dodał, że sąd skupiał się jedynie na rozstrzygnięciu kwestii zawartej w akcie oskarżenia.

- Nie było obowiązkiem oskarżonego sporządzenie scenariusza pożarowego. Obowiązkiem oskarżonego było dopilnowanie, żeby ten scenariusz pożarowy był. A w tej sprawie scenariusza pożarowego nie było. Dlatego też sąd uznał, że mając taką szeroką wiedzę, jaką niewątpliwie ma oskarżony, który jest rzeczoznawcą od wielu lat(…), jest kwestią oczywistą, że musiał wiedzieć, że ten scenariusz pożarowy w tych konkretnych warunkach musi tam być stworzony - uzasadnił sędzia Szyrmer.

Sędzia Sławomir Szyrmer
Sędzia Sławomir Szyrmer
Źródło: PAP/Art Service

Urządzenie miało gasić pożar, a wznieciło go

Sąd zaznaczył, że nie zajmował się pytaniem, czy scenariusz pożarowy zapobiegłby powstaniu pożaru miejskiego archiwum lub ograniczył jego rozprzestrzenianie. Wskazał również na szereg innych nieprawidłowości, które nastąpiły na kolejnych etapach inwestycji. Przypomniał m.in., że w archiwum zamontowano ostatecznie inne urządzenia do gaszenia pożaru niż uzgadniał oskarżony rzeczoznawca. Dodał, że w momencie instalacji był to sprzęt pionierski, o dosyć skomplikowanej procedurze wprowadzania na rynek.

Sędzia przywołał opinię biegłych, zgodnie z którą możliwą przyczyną pożaru miejskiego archiwum było samoczynne uruchomienie się jednego z takich urządzeń. Jak powiedział, urządzenie, "które miało służyć do gaszenia pożaru, spowodowało pożar". Bezpośrednią przyczyną miała być wyciekająca z niego gorąca substancja.

Pożar archiwum miejskiego w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 r.
Pożar archiwum miejskiego w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 r.
Źródło: TVN24

- Mamy cztery hale magazynowe zabudowane regałami, w których znajdują się papierowe akta w papierowych segregatorach. Zaczyna się na to wylewać gorący żużel o temperaturze ok. 800 stopni. Można sobie wyobrazić, co się dzieje dalej. Jak piszą biegli, zaczyna się pożar, który należy do tzw. pożarów głębokich - opisał sędzia.

Siedem osób z zarzutami

Akt oskarżenia przeciwko rzeczoznawcy ds. ochrony przeciwpożarowej został skierowany do sądu w listopadzie 2023 r. To na razie jedyny akt oskarżenia w sprawie pożaru archiwum, ale nadal toczy się śledztwo prokuratury. Dotyczy ono umyślnego spowodowania pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach, czyli budynkowi archiwum, o bliżej nieustalonej wartości.

Zarzuty przedstawiono łącznie siedmiu osobom, oprócz rzeczoznawcy - kierownikowi robót elektrycznych, kierownikowi budowy, inspektorowi nadzoru inwestorskiego, strażakowi i pracownikom Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

Pożar archiwum w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 roku
Pożar archiwum w Krakowie - zdjęcie z lutego 2021 roku
Źródło: TVN24

Prawie 112 godzin akcji gaśniczej

Pożar Archiwum Miasta Krakowa wybuchł 6 lutego 2021 r. wieczorem, a został ugaszony 11 lutego – po blisko 112 godzinach akcji. W kolejnych dniach strażacy dogaszali pogorzelisko. W sumie w działaniach brało udział ponad 800 strażaków, ok. 100 dziennie. Ogień zniszczył dwie wybudowane w 2018 roku hale, w których miasto przechowywało blisko 20 kilometrów bieżących akt. Trzecia z nowoczesnych hal archiwum ocalała – nie była jeszcze oddana do użytku.

W archiwum przechowywane były dokumenty, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach, m.in.: akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe; także dokumenty z 72 już zlikwidowanych miejskich jednostek.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: