Samorząd nie ma możliwości prawnych, by przyjąć rodzinę z Syrii - stwierdzili w środę krakowscy radni. Rozpatrzyli oni petycję podpisaną przez 1,6 tys. osób, które uważają, że miasto powinno zaprosić pod Wawel przynajmniej jedną syryjską rodzinę.
Aktywiści Partii Razem przyszli na sesję z transparentami: "Każdy z nas mógł urodzić się w Syrii", "Uchodźcy mile widziani". W petycji, którą podpisało 414 osób, a kolejne 1187 poparło w internecie napisano: "Wierzymy, że pomoc dotkniętym wojną ludziom byłaby najlepszym możliwym dowodem międzyludzkiej solidarności i chrześcijańskiego miłosierdzia".
- Stoją dziś Państwo przed szansą udowodnienia, że poważnie traktujecie te wartości, o których często tutaj mówicie: tradycje Polski wielokulturowej i tolerancyjnej, wolność i prawa człowieka. Myślimy, że możecie podjąć próbę przestania krycia się za procedurami i przeszkodami formalnymi. Możecie pokazać, że ludzka godność i wolność, o których tak często mówicie są dla was uniwersalne, stosują się zawsze i do wszystkich ludzi – mówiła do radnych Joanna Grzymała-Moszczyńska z Partii Razem.
Dodała, że wielu Polaków – uchodźców, w tym tak wybitnych jak Adam Mickiewicz i Tadeusz Kościuszko – znalazło schronienie w krajach, które ich przyjęły. - Pokażcie dzisiaj, że Kraków jest prawdziwie otwarty – apelowała.
"Poproście o pomoc prywatne firmy"
- Możemy jako samorząd działać wyłącznie w granicach prawa – mówił Bogusław Kośmider (PO). Dodał, że wszystkim, którzy chcą pomóc ofiarom wojny pozostaje inna droga - wspieranie finansowe organizacji pozarządowych i charytatywnych angażujących się w działania na rzecz Syrii.
Radna Anna Szybist (PO) podkreśliła, że Rada Miasta Krakowa już dwukrotnie zajmowała się sprawą ofiar wojny w Syrii. Jej zdaniem zainteresowane samorządy powinny wnioskować o zmiany w ustawach tak, by w nadzwyczajnych sytuacjach – klęski, wojny - możliwa była realna pomoc. Pomysł ten poparł radny Andrzej Hawranek (PO). - Jest wiele miast w Polsce, które przyjęłyby po jednej rodzinie. Moglibyśmy w ten sposób w Europie pomóc całemu syryjskiemu miastu – mówiła Szybist.
Związaną z Nowoczesną radna Małgorzata Jantos radziła autorom petycji, by zamiast ciągle pukać do miasta zwrócili się do prywatnych instytucji i firm, które mogą taką akcję pomocy szybko zorganizować. - Być może tam byłby ratunek - powiedziała.
Prezydent "nie widzi podstaw prawnych"
W połowie lutego krakowscy radni podjęli uchwałę kierunkową, w której zobowiązali prezydenta, by znalazł ścieżkę prawną, która umożliwiłaby przyjęcie w Krakowie na leczenie dzieci z Aleppo. Prezydent odpowiedział, że nie widzi podstaw prawnych do zaproszenia i sfinansowania przez miasto takiej pomocy medycznej. Zadeklarował jednak wsparcie organizacyjne dla instytucji podejmujących taką inicjatywę.
Ostatecznie Polska Misja Medyczna, która planowała sprowadzenie do Krakowa syryjskich dzieci po amputacjach kończyn ogłosiła, że zamierza finansować ich leczenie w miejscu ich przebywania - w Turcji i rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na ten cel.
Autor: wini / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24