Do prowadzonego przez siostry zakonne okna życia dla dzieci w Krakowie ktoś oddał osiem kociąt - poinformowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Aktywiści podkreślili, że ostatnio bezdomnych czworonogów jest coraz więcej. "Ten rok jest wyjątkowo ciężki. Tylu oddawanych zwierząt nie pamiętają najstarsi pracownicy" - czytamy we wpisie.
Do niecodziennej sytuacji doszło w czwartek w Krakowie. Do prowadzonego przez siostry zmartwychwstanki okna życia dla dzieci przy ulicy Przybyszewskiego ktoś oddał osiem kociąt. Na miejsce przyjechali pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ).
"Tego jeszcze nie było" - czytamy we wpisie KTOZ na Facebooku.
"Niektórzy, oddając zwierzęta do okna życia, czują się moralnie lepsi"
Koty trafiły do krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, gdzie opiekują się nimi specjaliści. Okazało się, że czworonogi są chore - mają koci katar. Choć z nazwy ich stan nie brzmi poważnie, dla kotów ta choroba jest niezwykle niebezpieczna.
- W zaawansowanym stadium, a z takim mamy do czynienia w tym wypadku, koci katar najczęściej kończy się śmiercią albo oślepnięciem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że, jeśli zwierzęta przeżyją, w przyszłości będą objawiać się skutki tej choroby - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Przedstawicielka KTOZ podkreśliła, że - mimo że koty zostały oddane do okna życia, a nie porzucone na przykład w lesie - z pewnością ich właściciele nie opiekowali się nimi prawidłowo. - Niektórzy, oddając zwierzęta do okna życia, czują się moralnie lepsi niż ludzie porzucający podopiecznych w lasach czy innych miejscach, bo przecież przekazują je specjalistom. Ale one i tak trafią do schroniska. Jedyna różnica jest taka, że przynajmniej nie stanie im się krzywda, nie potrąci ich samochód - zaznaczyła Joanna Repel.
Plaga bezdomności wśród zwierząt
W ostatnim czasie do krakowskiego schroniska trafia wyjątkowo dużo bezdomnych zwierząt. "Ciężko uwierzyć w to, co się dzieje. Ten rok jest wyjątkowo ciężki. Tylu oddawanych zwierząt nie pamiętają najstarsi pracownicy" - zaznaczają w komunikacie działacze KTOZ.
- W piątek na przykład przejechaliśmy kawał drogi do pani, która przygarnęła rannego kota. Zwierzak miał przetrącony kręgosłup, ewidentnie ktoś wyrzucił go z jadącego samochodu. Pani zajmowała się nim kilka dni, ale stan czworonoga się pogarszał. Kot pojechał do lecznicy ortopedycznej, jednak rokowań nie było żadnych. Trzeba było podjąć decyzję o jego uśpieniu - relacjonuje przedstawicielka KTOZ.
Joanna Repel dodaje, że wakacje - na równi z okresem po Bożym Narodzeniu - są okresem, w którym właściciele porzucają swoje zwierzęta. - Myślą, że nie mają, co zrobić ze zwierzęciem podczas urlopu, więc porzucają je. Kiedyś jednak bezdomne zwierzęta trafiały do nas co kilka dni, teraz praktycznie codziennie. Schronisko przyjmuje zatrważającą liczbę królików, ale również dużo kotów i psów - mówi nam działaczka towarzystwa.
"Pamiętajcie, że za pośrednictwem naszego biura można wykupić taniej zabieg kastracji/sterylizacji. Osobom w ciężkiej sytuacji materialnej pomagamy w pokryciu kosztów takiego zabiegu" - zwrócili się w komunikacie do właścicieli zwierząt pracownicy KTOZ.
Źródło: KTOZ, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami