Metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski wprowadził dekretem 10-procentowy podatek od przychodów podległych mu parafii. To opłata solidarnościowa, z której zaspokajane mają być potrzeby mniej zamożnych parafii. Płacić będą ci proboszczowie, którzy otrzymują pieniądze na przykład z dzierżawy nieruchomości. - Potrzeby parafii są coraz większe - tłumaczy przedstawiciel kurii.
Jak mówi ksiądz Łukasz Michalczewski - rzecznik prasowy krakowskiej kurii - sytuacja finansowa parafii staje się coraz gorsza. Te mniej zamożne szczególnie mocno odczuwają skutki inflacji i rosnących kosztów materiałów budowlanych. Kłopotliwe może stać się także ogrzewanie świątyń oraz odpływ wiernych. Wcześniej, jak tłumaczy ksiądz Michalczewski, problemem była pandemia choroby COVID-19.
Lekarstwo na rosnące wydatki znalazło się w Piśmie Świętym, a przede wszystkim - w Starym Testamencie. Mowa o dziesięcinie.
Kuria: uznaliśmy, że to sprawiedliwe rozwiązanie
Metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski podpisał dekret "w sprawie nałożenia podatku w celu pokrycia potrzeb diecezjalnych". Dokument wprowadza 10-procentowy podatek, który od 1 października płacić będą wszystkie podległe krakowskiej kurii parafie prowadzące działalność gospodarczą lub niegospodarczą.
- Decyzja została podjęta po długich dyskusjach, które toczyły się od 2019 roku. Pandemia nie była dobrym czasem na wprowadzenie takiego podatku, dlatego decyzja zapadła dopiero teraz. Pieniądze będą pobierane od parafii, które prowadzą działalność i na niej zarabiają. Później te pieniądze będą przekazywane innym, mniej zamożnym parafiom, na pokrycie ich potrzeb lub na inne ważne działania Archidiecezji Krakowskiej - powiedział nam ksiądz Michalczewski.
Chodzi o to, by zapewnić źródło finansowania na przykład remontów kościołów, konserwacji, ale też utrzymania samej kurii.
Ks. Isakowicz-Zaleski: pismo urzędowe naszpikowane paragrafami
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski - publicysta i prezes Fundacji im. Brata Alberta - w mediach społecznościowych opublikował tekst dekretu. Sprawę skomentował: "Nowe podatki w archidiecezji krakowskiej. Dziesięcina wraca?". Jego zdaniem, "dekret arcybiskupa jest zaskakujący". - To pismo urzędowe naszpikowane paragrafami. Nie było skonsultowane ze środowiskiem. Podatek został odgórnie zarządzony, w dodatku wchodzi w życie już 1 października. Forma niesłychanie zaskakująca - ocenia.
Rzecznik prasowy krakowskiej kurii zaznacza, że decyzja była wcześniej uzgadniana. O zaskoczeniu mowy więc - jak podkreśla - nie ma.
- Wysokość podatku została ustalona po dyskusji z Radą Kapłańską, Radą Ekonomiczną i Radą Duszpasterską, stanowi też nawiązanie do znanej z Pisma Świętego dziesięciny. Uznaliśmy, że to sprawiedliwe rozwiązanie, wprowadzone dekretem na stałe - poinformował nas ks. Michalczewski.
- Słyszę o tym pomyśle pierwszy raz, choć muszę przyznać, że nie jestem członkiem żadnej rady. Znając realia rządów arcybiskupa Jędraszewskiego, nie było żadnych rozmów. On załatwia takie rzeczy za pomocą zarządzeń. Emocje, jakie wywołał ten dekret, wskazują, że znaczna część osób jest tym zaskoczona - podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski. I dodaje, że "za poprzednich metropolitów w Krakowie było inaczej, to było nie do pomyślenia, żeby takie dekrety były wprowadzane ad hoc".
"Ogromne wydatki" krakowskiej kurii
Ksiądz Isakowicz-Zaleski podkreśla, że zdaje sobie sprawę z potrzeb parafii, jednak proponuje, by w pierwszej kolejności zastanowić się nad ograniczeniem wydatków kurii. Przywołuje przykład, jak mówi, drogiej imprezy, jaką w 2019 roku z okazji setnej rocznicy przywrócenia relacji Polski z Watykanem zorganizowano w kopalni soli w Wieliczce. Na koncercie była orkiestra i chór. - To były ogromne wydatki, sfinansowane właśnie z dochodów parafii - mówi duchowny.
Pytani przez nas o podatek proboszczowie parafii podlegających arcybiskupowi Jędraszewskiemu najczęściej odsyłali nas do biura prasowego kurii lub nie chcieli wypowiadać się na temat dekretu. Niektórzy jeszcze o nim nie wiedzą.
- Nie słyszałem o tym podatku, nie dotarła do mnie taka informacja - przyznał w rozmowie z nami proboszcz jednej z parafii na Podhalu. Podobnych odpowiedzi usłyszeliśmy kilka.
Z kolei proboszcz jednej z parafii w okolicy Żywca zaznacza, że "każdy ksiądz podczas święceń kapłańskich przyrzeka posłuszeństwo i ufa swojemu ordynariuszowi". Przyznaje jednak, że wydatki kurii powinny być wzięte pod lupę. - Nie ma dobrej znajomości, jeśli idzie o sytuację materialną osób, które pracują w kurii - powiedział.
Proboszcz spod Żywca dodaje jednak, że niektórym parafiom trudno jest związać koniec z końcem, dlatego - jego zdaniem - jakaś forma wsparcia powinna obowiązywać. - Coraz droższe jest ogrzewanie świątyni. Może być tak, że pieniędzy starczy do pierwszego rachunku. Nie wiemy jeszcze, jakie te kwoty będą, ale albo trzeba będzie ograniczać ogrzewanie, albo całkowicie z niego zrezygnować - powiedział duchowny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24