Przyczyną upadku konia dorożkarskiego pod Wawelem było zaklinowanie się podkowy - podał urząd miejski w Krakowie.
Dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych Tomasz Popiołek poinformował, że dorożkarz - właściciel zwierzęcia - podjął wszystkie działania przewidziane w zawartej z nim umowie i po wypadku niezwłocznie wezwał opiekę weterynaryjną. Koń upadł na ulicy Grodzkiej, tuż pod Wawelem, w minioną niedzielę.
- Z przedłożonej do wydziału karty informacyjnej wizyty weterynaryjnej wynika, że koń nie wykazuje zmian chorobowych i nie było podstaw do podania mu leków. Prawdopodobną przyczyną upadku konia było zaklinowanie podkowy pomiędzy kostkami brukowymi, z których zbudowana jest jezdnia na tej ulicy - poinformował Popiołek.
Chcą zakazu dla dorożek
Okoliczności upadku konia dorożkarskiego bada policja. Jak powiedziała Barbara Szczerba z zespołu prasowego małopolskiej policji, funkcjonariusze czekają na opinię biegłego.
Policyjny patrol był w dniu wypadku na miejscu zdarzenia. Z relacji dorożkarza wynikało, że jeden z dwóch koni idących w zaprzęgu poślizgnął się. W dorożce nie było turystów. Zwierzę wstało o własnych siłach. Na miejscu byli lekarz weterynarii oraz inspektor z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt zawiadomiło o tym wypadku prokuraturę i po raz kolejny domaga się wprowadzenia w Krakowie zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami.
Autor: wini/pm/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Dominika Czarnecka