Razem jechali samochodem, zatrzymali się i zaczęli się kłócić. W trakcie awantury 71-latek został dwukrotnie uderzony w głowę metalową rurką. Jego znajomy, 30-letni Grzegorz R., którym - jak informuje prokuratura - starszy z mężczyzn miał się kiedyś opiekować, usłyszał zarzut zabójstwa. Podejrzany nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień.
Do tragicznego finału kłótni doszło w środę (21 czerwca) przed godziną 18 w Kielcach. 30-letni Grzegorz R. i 71-letni Krzysztof K. podróżowali razem samochodem. Zatrzymali się na ulicy Ściegiennego i tam zaczęli się awanturować. W pewnym momencie młodszy z mężczyzn - jak ustaliła prokuratura - dwukrotnie uderzył starszego metalową rurką w głowę.
Zarzut zabójstwa dla 30-latka
- Grzegorz R. zadał pokrzywdzonemu uderzenia dwumetrową metalową rurką w okolice głowy, powodując rozległe obrażenia czaszki i mózgu, w wyniku których 71-letni mężczyzna zmarł - poinformowała Beata Zielińska-Janaszek, szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód.
Kielecka prokuratura postawiła w piątek zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. - Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, odmówił składania wyjaśnień. Nie wskazał motywów swojego postępowania, nie potrafił też w racjonalny sposób określić, jak do tego przestępstwa doszło - podkreśliła prokurator, dodając, że obaj mężczyźni nie byli ze sobą spokrewnieni.
- Według naszych ustaleń, łączyła ich inna relacja, którą będziemy jeszcze badać. 71-letni mężczyzna miał w pewnym okresie swojego życia opiekować się Grzegorzem R. Ustaliliśmy też, że 30-latek był już karany za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości - zaznaczyła Zielińska-Janaszek.
Sąd Rejonowy w Kielcach na wniosek prokuratury zastosował wobec Grzegorza R. tymczasowy areszt na trzy miesiące. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock