Dwieście osób, według szacunków policji, protestowało w niedzielę pod konsulatem Federacji Rosyjskiej w Krakowie. "Ukraina bez Putina", "Sowieci do domu", "Łapy precz od Ukrainy", "Solidarność z Ukrainą" – skandowali uczestnicy spotkania.
Protestujący mieli też tablice z hasłami: "Nie wojnie", "EU stop Putin", "Putin go to hell", "God save Ukraina". Na jednym z plakatów Putin ucharakteryzowany był na Hitlera.
"Nie spodziewaliśmy się, że zbierze się taka grupa"
- Może nam się uda dotrzeć w jakiś sposób do konsula – mówił jeden ze współorganizatorów protestu.
"Chcemy konsula!" - skandowali zebrani, ale do spotkania nie doszło.
- Nikogo nie reprezentujemy, nie należymy do żadnej organizacji, reprezentujemy siebie samych i spontanicznie stworzyliśmy wydarzenie na portalu społecznościowym. Nawet nie spodziewaliśmy się, że zbierze się taka grupa – powiedział dziennikarzom jeden z inicjatorów spotkania Szymon Graniczka. - Mamy znajomych, przyjaciół i rodziny na Ukrainie, chcieliśmy im przekazać taki gest solidarności, otuchy i wsparcia, bo wyobrażamy sobie, co muszą czuć. Solidarność przyniosła nam wolność, ale myślę, że jest słowem i zachowaniem już trochę zapomnianym – dodał.
- Chcieliśmy również wyrazić jednoznaczny akt sprzeciwu wobec tego, co się dzieje na Ukrainie – dodała Teresa Poniewierska.
"Ludzie na Krymie są pod okupacją"
Andriej Kudriaszow, doktorant AGH i uczestnik nieformalnego Klubu Ukraińskiego na popularnym portalu społęcznościowym, jeden z koordynatorów protestu mówił, że naród ukraiński jest zjednoczony i gotowy do walki o swoją suwerenność.
- Ludzie na Krymie są po prostu pod okupacją rosyjską – przekonywał.
Z powodu protestu ochrona konsulatu została wzmocniona. Przed budynkiem przy pl. Biskupim stał szpaler policjantów. Wiec odbywał się na pobliskim skwerku.
Jak podała Polska Agencja Prasowa, manifestacja przebiegała pokojowo.
Czytaj więcej o sytuacji na Krymie.
Konsulat Rosji mieści się przy ulicy Biskupiej w Krakowie:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: ps/mz / Źródło: PAP