Krakowski sąd, przed którym toczy się ponowne postępowanie w sprawie ograniczenia praw rodzicielskich wobec trójki dzieci rodziny Bajkowskich, zdecydował, że na czas postępowania sądowego mogą wrócić do rodziców. Chłopcy trafili do domu dziecka w marcu.
Wniosek, by dzieci mogły wrócić do domu, złożyli rodzice. Sąd się do niego przychylił, wyznaczając kuratora, który będzie dostarczał comiesięczne sprawozdania. 13-letnie bliźniaki i 10-latek na czas postępowania sądowego mogą zamieszkać razem z rodzicami.
Sami zgłosili się na terapię
Rodzina Bajkowskich w 2010 roku zgłosiła się na terapię do Krakowskiego Instytutu Psychologii. Po dwóch latach zdecydowali się ją przerwać. Miesiąc później terapeuci zawiadomili sąd o stosowaniu przemocy wobec dzieci. Ojciec tłumaczył, że chodziło tylko o klapsy. Z kolei krakowski sąd od samego początku ostrzegał przed pochopnym ocenianiem sprawy i zwracał uwagę, że dzieci nie zostały odebrane małżeństwu Bajkowskich "za klapsa".
30 stycznia sąd postanowił, że trójka chłopców (13-letnie bliźniaki i 10-latek) trafi do domu dziecka. Orzeczenie to opatrzono klauzulą natychmiastowej wykonalności. 6 marca kurator sądowy, w asyście policji, zabrał dzieci prosto ze szkoły i umieścił je w placówce wychowawczej.
W kwietniu krakowski sąd okręgowy uchylił to postanowienie, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji. Uznał, że podczas postępowania w pierwszej instancji rodzice mieli ograniczone prawo do obrony. Do tego czasu pozostawił dzieci w placówce opiekuńczej.
Ponowne postępowanie
W ubiegły piątek rozpoczęło się ponowne postępowanie w tej sprawie. Sąd przez blisko 10 godzin przesłuchiwał rodziców i świadków, ogłoszenie decyzji o tym, czy dzieci na czas postępowania pozostaną w domu dziecka czy wrócą do rodziców, odroczył do wtorku.
Jak powiedziała PAP reprezentująca małżeństwo Bajkowskich mec. Barbara Sczaniecka, dzieci już od Świąt Wielkiej Nocy są urlopowane przez dom dziecka i weekendy spędzają w domu. - Niechętnie wracają do domu dziecka, dlatego złożyliśmy ten wniosek - wyjaśniła.
Ogłaszając w kwietniu postanowienie o konieczności ponownego rozpoznania sprawy, Sąd Okręgowy stwierdził, iż "nie ulega dla sądu drugiej instancji najmniejszej nawet wątpliwości, że rodzina państwa Bajkowskich jest rodziną dysfunkcyjną, że w rodzinie tej dochodziło do przemocy, że ta przemoc była odbierana w sposób jednoznacznie krzywdzący przez dzieci". Sąd zwrócił też uwagę, że ojciec dzieci "absolutnie nie ma świadomości swoich negatywnych zachowań w stosunku do dzieci, że neguje swoje postawy i nie widzi możliwości ani nie chce podjąć współpracy".
Wizytator od ministra
Po publikacjach w mediach broniących rodziny, sprawą zainteresował się ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który wyznaczył wizytatora do obserwowania sprawy. Do sprawy włączył się Rzecznik Praw Dziecka oraz krakowska prokuratura. W połowie marca ok. 150 osób przeszło przez Kraków w obronie rodziny Bajkowskich. Sprawą zamierzały także zająć się 4 kwietnia sejmowe komisje polityki społecznej i rodziny oraz sprawiedliwości i praw człowieka. Posiedzenie, zwołane na wniosek grupy posłów, zostało odroczone.
Tak wypowiadali się rodzice po odebraniu im dzieci:
Autor: jś//ec/k / Źródło: TVN24 Kraków, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN