Zostawił przenośny aparat do badań USG na chodniku w Busku-Zdroju (woj. świętokrzyskie) i zapomniał zabrać ze sobą. Kiedy przypomniał sobie o sprzęcie i po niego wrócił, już go nie było. O sprawie powiadomił policję.
W poniedziałkowy wieczór (17 kwietnia) do stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju wpłynęło zgłoszenie o przywłaszczeniu przenośnego aparatu do USG. Jak relacjonuje aspirant sztabowy Tomasz Piwowarski, oficer prasowy buskiej policji, właściciel urządzenia, wychodząc z samochodu, zostawił je na chodniku przy jednej z ulic miasta i zapomniał zabrać ze sobą. - Kiedy zgłaszający przypomniał sobie o aparacie, na chodniku już go nie było - relacjonuje mundurowy. Wartość sprzętu właściciel wycenił 35 tysięcy złotych.
Próbował znaleźć właściciela. Znalazcę odnaleźli policjanci
Mundurowi przejrzeli monitoring, rozpytali okolicznych mieszkańców i ustalili, że walizkę z aparatem USG znalazł 54-letni mieszkaniec gminy Busko-Zdrój. - Początkowo mężczyzna znalezioną walizkę pozostawił w pobliskim sklepie na wypadek, gdyby ktoś jej szukał. Po pewnym czasie postanowił zabrać ją ze sobą - przekazał Piwowarski.
Jak podał policjant, mężczyzna próbował znaleźć właściciela na własną rękę, dzwoniąc na numer telefonu znajdujący się wewnątrz walizki, ale bez skutku. - Kiedy w jego domu pojawili się policjanci, przekazał im wartościowe znalezisko. Urządzenie trafiło już do rąk prawowitego właściciela - poinformował oficer prasowy buskiej policji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Busko-Zdrój