Przedstawił się, prosząc o otwarcie drzwi, a potem ukradł wózek. Wpadł, bo nie założył maseczki

Wózek dziecięcy (zdjęcie ilustracyjne)
Busko-Zdrój (woj. świętokrzyskie)
Źródło: Google Earth
36- letnia mieszkanka Buska-Zdroju zgłosiła kradzież spacerowego wózka dziecięcego. Ktoś zabrał go z wiatrołapu w klatce schodowej. Wcześniej do tej klatki chciał wejść mężczyzna, który - prosząc o otwarcie drzwi - przedstawił się. Jak się później okazało, podał prawdziwe nazwisko, doskonale znane policji.

Do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju wieczorem wpłynęło zgłoszenie o kradzieży spacerowego wózka dziecięcego. Na miejsce pojechali mundurowi. Pokrzywdzona powiedziała, że wózek postawiła w wiatrołapie przy wejściu do klatki schodowej, której drzwi otwierane są za pomocą domofonu. Wartość skradzionej spacerówki wyceniła na 700 złotych. Policjanci rozpytali ewentualnych świadków i okazało się, że do jednego z sąsiadów domofonem zadzwonił mężczyzna, który się przedstawił i poprosił o otwarcie drzwi wejściowych. Prośba nie została spełniona.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Dobrze im znany i bez maseczki

Kiedy jednak funkcjonariusze usłyszeli nazwisko mężczyzny, skojarzyli dobrze znanego im 38-letniego mieszkańca gminy Stopnica. Pojechali go szukać. Odnaleźli siedzącego w centrum miasta. Bez maseczki, co ułatwiło identyfikację. 38-latek był nietrzeźwy. Przyznał się do kradzieży wózka, ale nie był w stanie wskazać, gdzie go zostawił. Policjanci odnaleźli spacerówkę kilkadziesiąt metrów dalej. Wózek trafił do właścicielki, a nietrzeźwy mężczyzna do policyjnej celi.

Za kradzież Kodeks karny przewiduje karę nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. 

Źródło: Google Maps
Czytaj także: