Zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku usłyszał 21-latek, który doprowadził do potrącenia trzech strażaków z OSP Balice na autostradzie A4 pod Krakowem. Jak informuje prokuratura, samochód dostawczy, prowadzony przez obywatela Węgier, był przeładowany i miał zepsute hamulce. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. 21-latek trafił do aresztu, w którym ma spędzić najbliższe dwa miesiące.
Do śmiertelnego wypadku doszło w poniedziałek około północy podczas akcji na autostradzie A4 - na wysokości miejscowości Chrosna pod Krakowem. Podczas udzielania pomocy przez poszkodowanych kierującej bmw, która zderzyła się z łosiem, potrąconych przez samochód zostało trzech druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Balicach. Zginął jeden ze strażaków, jego żona - również strażaczka - przebywa w szpitalu. Trzeci strażak doznał niezagrażających życiu obrażeń.
Jak wynika z ustaleń śledczych, od strony Katowic prawym pasem ruchu nadjechał samochód, którego kierujący - widząc pracujących druhów - zatrzymał się. W niego uderzył inny kierowca, 21-letni Węgier. Po zderzeniu pierwsze z aut zjechało na pas awaryjny, gdzie uderzyło w strażaków.
Kierowca z zarzutem. Prokuratura: nawet nie hamował
Jak dowiedzieliśmy się w czwartek w krakowskiej prokuraturze, 21-latek usłyszał zarzut z artykułu 177 Kodeksu karnego. Mężczyzna podejrzany jest o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
- Kierujący nie przyznaje się do winy, a jego wyjaśnienia nie są kompatybilne z ustaleniami śledczych - powiedział tvn24.pl Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Dratwa dodał, że na niekorzyść kierowcy działa również kiepski stan techniczny dostawczego pojazdu. - Samochód marki Iveco był przeładowany, w dodatku miał niesprawny układ hamulcowy. Trzeba jednak podkreślić, że kierowca nawet nie hamował - przekazał prokurator.
W czwartek po południu krakowski sąd zadecydował, na wniosek prokuratury, o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Areszt zostanie uchylony pod warunkiem wpłaty kwoty określonej przez sąd.
Czytaj też: Wracali z akcji, bus uderzył w barierki. Nie żyje jeden ze strażaków, a dwóch jest rannych
Specjalna renta dla dzieci zmarłego strażaka
Premier Mateusz Morawiecki przyznał rentę specjalną dla czworga dzieci zmarłego 38-letniego strażaka - poinformowało w czwartek biuro wojewody małopolskiego. "Nic nie zrekompensuje rodzinie tej straty, ale zdecydowałem, że zawnioskuję o przyznanie jej specjalnego świadczenia" - napisał na Facebooku wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
Dzieci tragicznie zmarłego druha będą otrzymywać comiesięczną rentę od 1 października 2022 roku do czasu kontynuowania nauki w szkole, do osiągnięcia 25. roku życia. Renta będzie wypłacana niezależnie od innych świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
Wojewoda małopolski Łukasz Kmita zawnioskował też do prezydenta Andrzeja Dudy o nadanie zmarłemu druhowi pośmiertnie Złotego Krzyża Zasługi za działalność na rzecz ochrony przeciwpożarowej.
Strażacy pożegnali zmarłego druha
We wtorek o godzinie 18 w całym kraju strażacy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych uruchomili sygnały dźwiękowe i świetlne, aby w ten sposób oddać hołd zmarłemu. W środę minutą ciszy pamięć strażaka uczcił Sejm.
Pogrzeb strażaka odbędzie się w piątek o godzinie 11 w Balicach. W uroczystości weźmie udział kierownictwo Państwowej Straży Pożarnej, a także przedstawiciele rządu i samorządu.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: powiatkrakowski112.pl