Każdy hodowca powinien rejestrować narodziny i śmierć zwierząt. Urzędnik z Lublińca, który miał kontrolować hodowców, pomagał im w rejestracji. Nie za darmo. Brał pieniądze, nie gardził także świeżymi podarunkami z gospodarstw- informuje policja.
Policjanci zajmujący się zwalczeniem korupcji zatrzymali trzech mężczyzn, w wieku od 51 do 64 lat, którzy są podejrzewani o przekazywanie i przyjmowanie korzyści majątkowych przy prowadzonej rejestracji zwierząt gospodarczych.
Jak wyjaśnia policja, chodzi o bydło i trzodę. Czyli krowy i świnie.
Materiał dowodowy gromadzony był przez śledczych od dłuższego czasu, co pozwoliło na ustalenie powiązań osób uczestniczących w procederze. Podejrzani w tej sprawie, to m.in. osoba zatrudniona w Biurze Powiatowym w Lublińcu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą na terenie powiatu lublinieckiego. - Obowiązkiem każdego takiego przedsiębiorcy jest rejestracja kupna, sprzedaży, narodzin i śmierci zwierząt we własnej hodowli - wyjaśnia Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji.
Taka sama rejestracja, osobno prowadzona jest w urzędzie.
- Zatrzymany urzędnik pomagał w prowadzeniu rejestracji osobom, które miał kontrolować i brał za to pieniądze oraz produkty z gospodarstw - mówi Nowara.
- Szyneczkę? - dopytujemy.
- Na przykład.
Wobec zatrzymanych prokurator zastosował poręczenia majątkowe. W trakcie czynności dokonano zabezpieczenia mienia ruchomego podejrzanych na łączną kwotę 31 tys. złotych.
Nadzorowana przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie sprawa jest wielowątkowa i ma charakter rozwojowy. Nie wyklucza się kolejnych zatrzymań.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja