Zarzut nieświadomego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym usłyszał 53-latek, który pijany, slalomem jechał krajową "jedynką" w okolicach Częstochowy. Jego niebezpieczne zachowanie na drodze nagrał jadący za nim kierowca i od razu zawiadomił policję. Mimo to mężczyzna został zatrzymany dopiero trzy dni później. Miał wówczas ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Kiedy 53-latek wytrzeźwiał, został przesłuchany przez policję i prokuraturę.
- Usłyszał zarzut nieświadomego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym. Po przesłuchaniu został zwolniony, prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny - poinformował prok. Tomasz Ozimek z prokuratury okręgowej w Częstochowie.
Slalomem przez 25 km
Rajd pijanego kierowcy na drodze krajowej nr 1 przez ok. 25 km śledził inny kierowca, pan Dawid. Dwukrotnie zgłaszał to na policję. Nagrał też całe zdarzenie, a film wysłał na Kontakt 24.
Jak poinformowała rzeczniczka policji w Częstochowie, podinsp. Joanna Lazar, na miejsce został skierowany patrol policji, który pełnił służbę na krajowej "jedynce". Był on jednak w trakcie kontroli drogowej. - Aby mu pomóc, powiadomiono patrol pobliskiego komisariatu w Kłomnicach - wyjaśniła podinsp. Lazar.
Policjantom nie udało się jednak zatrzymać kierowcy bezpośrednio po zdarzeniu, a dopiero trzy dni później. Miał wtedy ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Zawiodła komunikacja?
Nie wiadomo, dlaczego policjanci nie dotarli do niego w dniu zdarzenia. Ma to wyjaśnić wewnętrzne postępowanie zlecone przez komendanta policji w Częstochowie.
Podinsp. Joanna Lazar poinformowała, że na tym etapie można mówić o "pewnego rodzaju niewłaściwym przepływie informacji, a także sposobie jej precyzowania" pomiędzy trzema dyżurnymi a patrolami policji. Podkreśliła, że w tym czasie dyżurni obsługiwali kilkadziesiąt innych interwencji.
- Należy także uznać za niewłaściwy fakt, że nie nawiązano połączenia z osobą zgłaszającą, która mogła - co widać na filmie - powiedzieć gdzie kierowca się zatrzymał - dodała podinsp. Joanna Lazar.
Kierowca forda został zatrzymany dopiero w miniony czwartek. Jak się okazało, 53-latek jechał samochodem należącym do jego ojca. Ten, w rozmowie z reporterem TVN24 przyznał, że jego syn nie posiadał prawa jazdy.
Zobacz materiał Faktów TVN:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24